HomeAktualności z regionuPchły w bloku przy ul. Sucharskiego

Pchły w bloku przy ul. Sucharskiego

prezes-osmPonad tydzień lokatorzy musieli czekać na interwencję Ozorkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. W tej sprawie na dywanik prezesa spółdzielni wezwany został pracownik odpowiedzialny za to, że pchły nie zostały szybciej wytępione.
Jeden z lokatorów bloku, który zadzwonił do naszej redakcji, krytykuje opieszałość OSM.
– Zgłaszałem kilkakrotnie pracownikowi administracji i wiceprezesowi, że w piwnicach bloku i na klatce są pchły – mówi lokator. – Nie było żadnego odzewu. To skandal. Moja córka razem z chłopakiem została dotkliwie pokąsana przez pchły. Gdy wyszła z piwnicy była dosłownie czarna od pcheł, które obsiadły ją na całym ciele. Musiałem później jechać z nią do lekarza. To wstyd, że w centrum miasta dochodzi do takich sytuacji.
Piotr Piętka, prezes Ozorkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, tłumaczy brak szybkiej interwencji błędem pracownika.
– Nie miałem żadnych sygnałów, że w bloku są pchły – twierdzi szef OSM. – Akurat w dniu w którym lokator zgłaszał problem, w dziale administracji był tylko jeden pracownik. Nie przekazał mi wcześniej informacji o pchłach. Dowiedziałem się o nich zupełnie przypadkowo, gdy przechodziłem korytarzem spółdzielni obok wzburzonego lokatora bloku przy ul. Sucharskiego. Dopiero wówczas usłyszałem o pchłach. Natychmiast skierowałem do bloku specjalistów, którzy przeprowadzili dezynsekcje. Z pracownikiem, który nie dopełnił swoich obowiązków, przeprowadziłem rozmowę dyscyplinującą.
Jak się dowiedzieliśmy spółdzielnia podobnych spraw ma bardzo mało. Pchły z klatek usuwane są mniej więcej 2-3 razy w ciągu sezonu letniego. Główną przyczyną tego, że pchły gromadzą się w piwnicach bloków, są bezdomne koty.
(stop)

UDOSTĘPNIJ:
Radne opuszczają kl
Policja mówi, że j
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.