HomeAktualności z regionuKoszmar pod Ozorkowem! Zabił człowieka i uciekł…

Koszmar pod Ozorkowem! Zabił człowieka i uciekł…

drogaProkuratura wyjaśnia okoliczności śmierci 40-letniego Roberta Z. (nazwisko do wiadomości redakcji), który zginął na drodze krajowej pod Ozorkowem. Tragedia rozegrała się w Wielkanoc. W niedzielę, po godz. 23, Robert Z. został potrącony przez matiza. Kierowca nie udzielił pomocy pieszemu i uciekł z miejsca zdarzenia. Według nieoficjalnych informacji pieszy szedł środkiem drogi. Dlaczego?
Wciąż nie do końca wiadomo, co stało się tamtej feralnej nocy.
– Z policyjnych notatek sporządzonych tuż po wypadku wynika, że Robert Z. został potrącony przez samochód osobowy na środku drogi. Wracał z Ozorkowa w stronę Zgierza – informuje aspirant Sławomir Góral z KPP w Zgierzu. – Śledztwo w tej sprawie trwa. Trzeba sprawdzić, czy faktycznie pieszy przebywał na środku drogi, co tam robił i w jakich okolicznościach się tam znalazł.
Jedno jest pewne. 38-letni kierowca daewoo matiza, który potrącił pieszego, odjechał z miejsca wypadku nie udzielając pomocy.
– 38-latek, po tym jak potrącił pieszego, nie zatrzymał się i pojechał dalej w stronę Emilii. Tam zostawił samochód przy swoim domu. Na pewno był w szoku, ale to go nie tłumaczy. Następnie przyszedł na miejsce wypadku i przyznał się do potrącenia. Twierdził, że nie widział pieszego na drodze – dodaje aspirant.
Karetka pogotowia przyjechała do wypadku szybko. Niestety, po przewiezieniu do szpitala Robert Z. zmarł. Zasadnicze pytanie, jakie się nasuwa, to dlaczego 40-latek spacerował po ruchliwej drodze w święta? Wiadomo, że w Ozorkowie mieszka matka denata a także jego teściowie. Robert Z. przyjechał na święta do Ozorkowa, ale czemu później postanowił na pieszo wracać do Łodzi?
Jak udało nam się ustalić, podczas rodzinnej uroczystości doszło do sprzeczki. Wzburzony 40-latek wyszedł z domu. Czy był pod wpływem alkoholu?
– Czekamy na wyniki sekcji zwłok. Pobrana została krew i mniej więcej za tydzień będziemy wiedzieć, czy mężczyzna był pijany. Na obecnym etapie nie chcę komentować informacji o tym, w jakim miejscu na drodze znajdował się 40-latek. Nie będę się również wypowiadał o ewentualnej kłótni rodzinnej. Najbliżsi zmarłego będą niedługo przesłuchiwani – mówi Janusz Tomczak, zastępca prokuratora rejonowego w Zgierzu.
Nie tylko w Ozorkowie śmierć Roberta Z. jest szeroko komentowana. O tragedii mówi się też w Łodzi. 40-latek był drugim trenerem koszykarzy AZS UŁ Szkoła Gortata. Związany był z ŁKS, w 2008 roku doprowadził kadetów ŁKS do mistrzostwa Polski. Pracował także w ŁKS w czasach, kiedy łodzianie grali w ekstraklasie. Koszykówka była jego wielką pasją.
Sprawca wypadku był trzeźwy. Po przesłuchaniu został zwolniony z aresztu. Jest pod dozorem policji. Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczkę z miejsca zdarzenia grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności.
(stop)

UDOSTĘPNIJ:
Nie chcą smrodu na
Przyleciały pierwsz
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.