– Tak dalej być nie może. Kilka dni temu jeden z tych psów rzucił się na mnie – mówi Anna Kurowska.
Do tej pory złodziejska szajka (ludzie mówią, że złodziei jest kilku) okradła trzy mieszkania – dwa na parterze i jedno na ostatnim piętrze bloku. Rozmawialiśmy z jedną z pokrzywdzonych osób, która straciła wszystkie kosztowności.
– Jest bardzo niebezpiecznie – mówi pan Zygmunt, jeden z mieszkańców osiedla. – Jeszcze kilka dni temu nie było nawet wyznaczonej ścieżki, którą piesi mogliby przejść. Po naszych protestach robotnicy nawieźli trochę piasku i wyznaczyli przejście.
– Jedna z pracownic spółdzielni złożyła zawiadomienie ws. uporczywego naruszania od 2004 do 2013 roku praw pracowniczych przez osoby reprezentujące zarząd „Tęczy” poprzez nakłanianie wbrew woli członków spółdzielni do zawierania umów pożyczkowych udzielanych przez PFRON pod groźbą utraty pracy – mówi szefowa łęczyckiej prokuratury, Monika Piłat.
Przypomnijmy, że o nieprawidłowościach w spółdzielni inwalidów informowali nas kilka tygodni temu pracownicy, którzy przyszli do naszej redakcji. Byli zbulwersowani m.in. małymi pensjami i – jak sami to określili – przymusem brania pożyczek. Usłyszeliśmy wówczas również o trudnej sytuacji finansowej „Tęczy”. Zarząd spółdzielni odpowiedział, że pracownicy mówią nieprawdę.