HomeAktualności z regionuOśrodek dla bezdomnych nie przyjął… bezdomnego

Ośrodek dla bezdomnych nie przyjął… bezdomnego

02Ryszarda Ś. (nazwisko do wiadomości red.) lekarze z pogotowia ratunkowego zabrali z ławki stojącej przy jednej z ulic w Łęczycy. Bezdomny trafił najpierw do miejscowego szpitala a następnie został przewieziony przez straż miejską do ośrodka dla bezdomnych w Ozorkowie. W placówce jednak nie przenocował. Kierownik ośrodka odmówił przyjęcia mężczyzny.
Sprawa jest kontrowersyjna, bowiem w ośrodku dla bezdomnych dwukrotnie odmówili przyjęcia bezdomnego. Za pierwszym razem bezdomny był pod wpływem alkoholu i po odmowie przyjęcia w ośrodku ponownie znalazł się w szpitalu. Następnego dnia – po nocy spędzonej w szpitalu – strażnicy miejscy znów pojechali z nim do ozorkowskiego ośrodka. I po raz kolejny bezdomny nie został przyjęty, pomimo tego, że mężczyzna był już trzeźwy. Warto wspomnieć, że do sytuacji doszło w czasie trwających mrozów. Czy kierownik ośrodka dla bezdomnych miał prawo zamknąć drzwi przed osobą potrzebującą pomocy?
– To jest dla mnie bardzo dziwna sprawa. Na zewnątrz mrozy, a człowiek nie zostaje przyjęty do ośrodka tylko dlatego, że jest pod wpływem alkoholu. Interwencja następnego dnia była jeszcze bardziej kuriozalna. Bezdomny jest już trzeźwy, a pomimo to i tak nie zostaje przyjęty do ośrodka. Kierownik ośrodka dla bezdomnych nie przyjmując mężczyzny podważył tym samym decyzję lekarzy ze szpitala, którzy stwierdzili przecież, że może zostać wypisany i przyjęty do ośrodka – mówi Tomasz Olczyk, komendant straży miejskiej w Łęczycy. – Musieliśmy ponownie szukać dla niego miejsca. Pojechaliśmy do łódzkiego ośrodka.
Zadzwoniliśmy do Monaru w Warszawie. Powiedzieliśmy o decyzji kierownika ośrodka w Ozorkowie. Czy była słuszna?
– Wydaję mi się, że kierownik postąpił prawidłowo – ocenia Teresa Sierawska, pełniąca funkcję pełnomocnika zarządu Głównego MONARU ds. wykluczenia społecznego. – Podjął taką decyzję z uwagi na stan zdrowia bezdomnego. Tu wcale nie chodzi o to, że ten człowiek był pod wpływem alkoholu. Jego organizm z całą pewnością był skrajnie wycieńczony i w takim stanie bezdomny nie mógł przebywać w ośrodku. Wymagał stałej opieki medycznej.
T. Sierawska nie zmieniła zdania, gdy powiedzieliśmy jej o wypisie bezdomnego ze szpitala.
– Nie będę oceniać tego, dlaczego bezdomny tak szybko opuścił szpital. Dodam jedynie, że po wypisie bezdomny nie został bez pomocy. Kierownik z Ozorkowa na pewno wskazał odpowiednią dla bezdomnego placówkę.
O komentarz poprosiliśmy również Marka Dobrowolskiego, kierownika ośrodka dla bezdomnych w Ozorkowie.
– Bezdomny nie został przyjęty do ośrodka ze względu na zły stan zdrowia, kontakt z nim był utrudniony i wymagał opieki pielęgniarskiej, której nie mogliśmy mu zapewnić – mówi szef ozorkowskiej placówki. – Zarówno panowie ze straży miejskiej jak i panie pracownice MOPS w Łęczycy obecni na miejscu, zgodnie potwierdzili, iż w tym stanie nasz ośrodek nie jest odpowiednim miejscem dla bezdomnego, u którego długotrwałe spożywanie alkoholu spowodowało wycieńczenie organizmu a zespół abstynencyjny mógł zakończyć się zapaścią. Sugerowaliśmy umieszczenie bezdomnego w szpitalu, odtrucie alkoholowe i zagwarantowaliśmy, że po tym zabiegu zostanie do ośrodka przyjęty. Pracownik MOPS stwierdziła, że znajdą inne rozwiązanie i to pod opieką pracownic MOPS w Łęczycy i strażników miejskich pozostał bezdomny. Mężczyzna nie został bez pomocy i na ulicy.
Według kierownika Dobrowolskiego wszystko jest w porządku. Ciekawe jednak, kto by wziął odpowiedzialność, gdyby po odmowie przyjęcia do ośrodka bezdomnemu coś się stało. Od sylwestra w Polsce zmarło z wychłodzenia organizmu prawie 40 osób.
(stop)

UDOSTĘPNIJ:
Starosta stawia na d
Orszak Trzech Króli
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.