Koronamarketing po ozorkowsku

Spadek klientów w sklepach wymusił na handlowcach inny sposób kontaktu z mieszkańcami. Jak łatwo się domyślić, tym środkiem jest internet. W Ozorkowie jest coraz więcej punktów oferujących zakupy w sieci. Ta droga dotarcia do klienta może zdecydowanie zminimalizować straty jakie ponosi przedsiębiorstwo z powodu wyłączenia ich stacjonarnych sklepów i placówek.

„Chcąc dbać o Wasze i nasze bezpieczeństwo jesteśmy w stanie dowozić środki czystości, dezynfekcji, środki higieny osobistej, a także artykuły gospodarstwa domowego do Waszych domów bezpłatnie, z zachowaniem niezbędnych środków bezpieczeństwa. Zamówienia możecie składać przez messengera, telefonicznie lub też mailowo” – czytamy w jednej z wielu tego typu informacji w internecie.

Oczywiście przed dużym wyzwaniem w czasach koronawirusa stanęła branża gastronomiczna, ponieważ w Polsce (i już także w wielu innych krajach europejskich) zamknęły się restauracje, knajpy i bary. Wszystko po to, aby uniknąć zgromadzeń ludzi w jednym miejscu, gdzie wirus byłby swobodnie przekazywany z osoby na osobę. Dla właścicieli takich lokali oznacza to całkowite wstrzymanie pracy na czas kwarantanny albo… nowe zasady funkcjonowania biznesu. Teraz zamiast skupiać się na bezpośredniej obsłudze gościa i dbaniu o wnętrze lokalów, restauratorzy muszą postawić na przygotowywanie jedzenia na dowóz. Zmienia się zatem forma i komunikacja z klientem – zaczyna liczyć się sprawny kontakt i szybka dostawa.

Pani Lucyna z Ozorkowa, choć wcześniej nie miała żadnego doświadczenia w obsłudze komputera, dziś nie ma trudności, aby zamówić jedzenie w sieci.

– Nauczył mnie tego mój wnuczek – mówi z uśmiechem. – Obawiam się robienia zakupów, nie wychodzę z domu. Wolę teraz tego typu sprawy załatwić za pośrednictwem internetu.

Na szczęście coraz większą część biznesu można zamienić dziś w wersję online.