HomeAktualności z regionuKomu przeszkadzają wraki? Sąsiedzkie spory pod Poddębicami

Komu przeszkadzają wraki? Sąsiedzkie spory pod Poddębicami

zdjęcie plewRadny Paweł Plewiński nie ukrywa, że z sąsiadami nie ma dobrych stosunków. Samorządowiec uważa, że właściciele znajdującej się blisko jego domu stacji demontażu pojazdów, przypinają mu od dawna łatkę donosiciela. Przedsiębiorcy prowadzący inwestycję w Zagórzycach o radnym mają również złe zdanie. Konflikt przybiera na silę.
W sprawie stacji demontażu pojazdów otrzymaliśmy list od naszego Czytelnika. Zostaliśmy poinformowani, że zakład w poddębickiej wsi jest uciążliwy. Ponadto ma zatruwać środowisko. Czy do redakcji napisał radny Plewiński?
– Nie pisałem do redakcji w sprawie stacji, którą prowadzą moi sąsiedzi. Wiem, że jestem o to podejrzewany. Pan Marcin Gapiński już niejednokrotnie w sposób bardzo chamski dał mi do zrozumienia, że mnie nie lubi. Usłyszałem od niego, że podobno donoszę do ochrony środowiska i na policję w związku z jego inwestycją. To bzdura. Staram się mieć dobre stosunki ze wszystkimi sąsiadami. Nigdy nie pisałem żadnych donosów. Jest mi przykro, że sąsiedzi mają o mnie takie zdanie i uważają, że donoszę – usłyszeliśmy od samorządowca.
Marcin Gapiński o radnym nie ma najlepszej opinii. Sądzi jednak, że autorem listu przesłanego do redakcji nie jest radny.
– O ten konkretny donos nie podejrzewałbym mieszkańców wsi i radnego, dlatego chcę przypomnieć słowa piosenki do własnej interpretacji ,, Sekret Kardynała Richelieu’’
,,.. od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę’’. Pomimo wszystko mam podstawy do tego, aby podejrzewać radnego o złe zamiary. Na jednej z sesji miejskich radny mówił o tym, że z powodu naszej działalności zablokowana jest droga. Wiem, że prowadzony przez nas rodzinny biznes nie podoba mu się m.in. dlatego, że jest w bliskiej odległości od jego domu. Być może radny chce sprzedać ziemię na działki budowlane i z tego powodu ma kłopot. Trudno jest znaleźć kupca na działkę leżącą w pobliżu stacji demontażu pojazdów – mówi M. Gapiński. – Muszę podkreślić z całą stanowczością, że posiadamy wszelkie pozwolenia na prowadzenie stacji. Często jesteśmy kontrolowani. Stacja nie jest uciążliwa dla otoczenia. Nie pozwolilibyśmy na to, aby stacja zatruwała środowisko.
Czy radny mówił w magistracie negatywnie na temat stacji w Zagórzycach?
– Wspomniałem o zastawianej drodze podczas komisji bezpieczeństwa na której byli policjanci. Na sesji nigdy nie wypowiadałem się o stacji demontażu pojazdów – twierdzi radny.
Agnieszka Gosławska, naczelnik wydziału ochrony środowiska w starostwie powiatowym, mówi o ostatniej kontroli w stacji w Zagórzycach.
– Kontrola wojewódzkiego inspektoratu ochrony środowiska w Sieradzu miała miejsce w czerwcu. Nie wykazała uchybień w sposobie prowadzenia stacji demontażu pojazdów.
Właściciele złomowiska raczej z radnym się nie pogodzą.
– To przykra sprawa, tym bardziej, że radny jest naszą rodziną. Ale co zrobić. Samorządowiec sam przecież przyznał, że ma łatkę donosiciela. Coś w tym musi być – przypuszcza Marcin Gapiński.
Paweł Plewiński w rozmowie z naszym dziennikarzem zapowiedział, że spróbuje pogodzić się z sąsiadami. Z całą pewnością łatwe to nie będzie.
tekst i fot. (stop)

UDOSTĘPNIJ:
Uczennica podcięła
Wracał do domu. Zgi
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.