Znaki przy pomostach. Jeden przechylony, drugi utopiony
Czy to robota wandali? Mariusz Lewandowski, dyrektor CSiR „Wodnik”, mówi o innej przyczynie.
– Myślę, że raczej nabroił silny wiatr – słyszymy.
Jeden ze znaków ustawionych przy pomoście mocno się przechylił. Drugiego już praktycznie nie widać, jest cały zanurzony.
Znaki informujące o zakazie skoków zostały wkopane w dno zalewu kilka miesięcy temu – po spuszczeniu ze zbiornika wody. Miały być stabilne i trwałe.
– Musimy teraz poczekać na wiosenną aurę, aby można było wejść do wody i wzmocnić znaki. Rzeczywiście, myślałem, że dłużej wytrzymają – mówi szef „Wodnika”.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.