Sesja miała być, ale jej nie było… powiatowe przepychanki w Łęczycy
Grupa radnych powiatowych związana z PiS domagała się zwołania sesji, jednak do niej nie doszło. Dlaczego? Zdaniem prawników, gdyby sesja się odbyła, złamane zostałoby prawo. Niecodzienna sytuacja miała miejsce w połowie ub. tygodnia.
Co takiego wydarzyło się w gmachu powiatu łęczyckiego?
Sławomir Biniewicz, przewodniczący rady powiatu, z inicjatywy sześciu radnych z PiS, zwołał w ub. środę sesję nadzwyczajną. Pomysłodawcy przedłożyli projekt porządku obrad wśród których znalazły się m.in. punkty z przyjęcia protokołu z poprzedniego posiedzenia, informacja starosty z działalności zarządu powiatu w okresie między sesjami, omówienie wystąpienia pokontrolnego NIK Delegatura w Łodzi. Przedstawiciel wnioskodawców argumentował, że treść wystąpienia pokontrolnego NIK winna być przedstawiona na forum publicznym a ponadto w ostatnim czasie większość sesji odbywa się w trybie nadzwyczajnym, co wyklucza wprowadzenie punktu, sprawy różne.
– Wnioskuję o otwarcie posiedzenia rady powiatu – apelował radny Zbigniew Marczak.
Mecenas Katarzyna Gałązka wydała opinię.
– W mojej ocenie oraz w powołaniu na rozstrzygnięcia sądowe i ustawę o samorządzie powiatowym, przedłożony przez radnych wniosek jest obarczony wadą prawną, ponieważ nie zawiera projektów uchwał.
Radny Krzysztof Hopaluk wyraził duże zaskoczenie sytuacją.
– Jak do tej pory nie spotkałem się z czymś takim. Jestem przekonany o jednym. Nie będę brał udziału w posiedzeniu rady, które zostało zwołane niezgodnie z literą prawa. Jeżeli radni, w drodze głosowania, postanowią jednak o otwarciu sesji, oświadczam, że opuszczę salę obrad.
Podobną opinię wyraził radny Zenon Dąbrowski.
S. Biniewicz zarządził głosowanie w sprawie zakończenia obrad. Wniosek poparli: Janusz Mielczarek, Wojciech Zdziarski, Zenon Dąbrowski, Małgorzata Raczkiewicz, Krzysztof Hopaluk, Sławomir Biniewicz i Edward Cymer.
Przeciwni byli: Zbigniew Marczak, Monika Galankiewicz, Sławomir Łuczak, Maria Królasik, Tomasz Olczyk i Józef Mikołajczyk. Od zabrania głosu wstrzymał się Michał Czekalski.
Z. Marczak odniósł się do zarzutów o błędach formalnych.
– Wystąpiliśmy o opinię prawną w sprawie oceny poprawności złożonego przez nas wniosku a poza tym złożyliśmy kolejne pismo, w którym występujemy o zwołanie sesji w terminie 7 dni. Chcemy też odwołania przewodniczącego rady powiatu.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.