Pacjent twierdzi, że umarłby w klinice
Włos jeży się na głowie, gdy słucha się byłego pacjenta NZOZ Centrum Kardiologii Inwazyjnej i Angiologii w Łęczycy. O sprawie pan Marian poinformował nas krótko po opuszczeniu szpitalnego łóżka. Twierdzi, że przeżył jedynie dzięki żonie. Bez litości krytykuje lekarzy.
– Nie życzę nikomu tego, co przeżyłem w tej prywatnej klinice, która dzierżawi pomieszczenia w naszym szpitalu – słyszymy.
Marian Bartniak jest po 70-tce. Niedawno bardzo źle się poczuł. Stracił przytomność. Diagnoza? Zwężenie tętnicy wieńcowej.
– W centrum kardiologii przeszedłem operację stentowania – wspomina drżącym głosem łęczycanin, który wciąż nie może dojść do siebie.