W Łęczycy emocje wokół szkolnych obiadów!
Jeden z opozycjonistów łęczyckiej władzy napisał niedawno na swoim profilu: – „Czy słyszeliście o pomyśle likwidacji kuchni w szkołach i zastąpieniu ich usługami cateringu?”.
Na odpowiedź burmistrza Łęczycy nie trzeba było długo czekać.
„W przestrzeni publicznej pojawiły się informacje dotyczące planów wprowadzenia usługi cateringu w łęczyckich szkołach podstawowych. Wywołało to niemałe poruszenie i się absolutnie temu nie dziwię. Sam byłbym poruszony, gdyby sprawa dotyczyła mojego dziecka.
Z racji tego poruszenia właśnie, obaw i po części nieprawdziwych informacji, chcę się odnieść za pośrednictwem tego wpisu do zaistniałej sytuacji. Chcę wyjaśnić pewne kwestie, które obecnie są bardziej plotkami niż informacjami. Te plotki powodują, niestety, powstanie złych emocji.
To prawda. Mamy plan wprowadzenia usługi cateringowej do łęczyckich szkół podstawowych. Dokładniej – do DWÓCH łęczyckich szkół podstawowych: SP 1 i SP 3. W Szkole Podstawowej nr 4 rozwiązanie to JUŻ funkcjonuje i po tzw. feedbacku stwierdzam, że jest to rozwiązanie skuteczne, a największy adresat tego pomysłu, czyli dzieci, są zadowolone.
Muszę jednocześnie sprostować pewną informację, ponieważ nie chcemy likwidować stołówki, a KUCHNIĘ. Oznacza to w praktyce, że dzięki usługom cateringowym, dzieci nadal będą miały możliwość zjedzenia obiadu w szkole. Wyjaśniam tę kwestię, bo i takie informacje do mnie trafiały, jakoby naszym pomysłem była likwidacja stołówek.
Wbrew powiedzeniu „jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze” tutaj wiadomo od początku o co chodzi. O pieniądze. Szukamy oszczędności wszędzie, gdzie się da. Z naszych wyliczeń wynika, że jesteśmy w stanie zaoszczędzić ponad pół miliona złotych na takim rozwiązaniu. To dużo pieniędzy, których nie chcemy przejeść, ani zamrozić. Te pieniądze chcemy przeznaczyć NA DZIECI, czy poprzez dodatkowe zajęcia świetlicowe, czy poprzez inne aktywności, które będziemy mogli im zaoferować.
Negatywne emocje dotyczą nie tylko cateringu, ale i osób, ponieważ pojawiają się obawy o los pracowników dotychczas pracujących w kuchniach. Nie jest celem szkodzenie komuś po złości. Osoby te będą miały przedstawione rozwiązania: czy zostanie w szkole (bo przecież to jedzenie ktoś musi wydawać i obsługiwać stołówkę), czy przeniesienie na inny etat z zachowaniem skali płacy i wykonywanej pracy. Od tych osób będzie zależało, jaką decyzję podejmą.
Decyzja o wprowadzeniu cateringu nie powstała z dnia na dzień. Już od dłuższego czasu zastanawialiśmy się nad wprowadzeniem takiego rozwiązania i jeszcze dziś odbędę spotkanie z dyrektorami szkół, którzy mają przedstawić swoje koncepcje na ten temat. Może to być całkowicie usługa zewnętrzna, a może to być z wykorzystaniem podwykonawcy, który będzie wykorzystywał szkolne zaplecze gastronomiczne. Jesteśmy otwarci na pomysły.
Mamy do czynienia z ogromnym demonizowaniem tej idei. Poniekąd słusznie, ponieważ milczenie z naszej, a szczególnie mojej strony, powodowało, że spekulacje wzrastały z godziny na godzinę. Te spekulacje w tym wpisie wyjaśniam, z zaznaczeniem, że ostateczna decyzja co do tego, w jaki sposób usługi te będą świadczone, nie zapadła.
Nie skomentuję pomysłów dotyczących jakichś dziwnych przesunięć budżetowych, z Budżetu Obywatelskiego na oświatę i tym podobnych, bo świadczą one tylko o nieposiadaniu elementarnej wiedzy na temat funkcjonowania samorządu. Wpis ten zresztą nie temu ma służyć. Po prostu pewne środowiska przyzwyczaiły już nas do tego, że nie jest ich celem szukanie rozwiązań, a jedynie krytyka i to często niekonstruktywna.
Poruszonych sprawą rodziców pragnę uspokoić, kierujemy się dobrem DZIECI i jesteśmy na etapie optymalizowania tego rozwiązania. Osoby pracujące w kuchni nie zostaną pozostawione same sobie, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczymy, jak pisałem wcześniej, na DZIECI. Z zaznaczeniem, że usługa wyżywienia zostanie zachowana” – pisze na swoim facebookowym profilu burmistrz Paweł Kulesza.
Fot. Shutterstock
BRAK KOMENTARZY