HomeAktualnościTrudno jest się porozumieć z PKP. Burmistrz mówi o problemach

Trudno jest się porozumieć z PKP. Burmistrz mówi o problemach

burmistrz łęczycy

O trudnej współpracy z PKP i nierozwiązanych do dziś problemach związanych z rozpadającym się budynkiem dworca kolejowego, „hałaśliwymi torami” na ulicy Kaliskiej, zarośniętymi i zaśmieconymi terenami wokół nich, mówili radni podczas ostatniej sesji rady miejskiej.

– Czy jest szansa, aby ktoś właściciel lub miasto na mocy porozumienia, wykosił krzaki i chwasty przy ścieżce biegnącej wzdłuż torów, usunął walające się tam tony śmieci? – pytała radna Agata Szkop. – Mieszkańcy często korzystają z tej ścieżki, bo to po pierwsze duży skrót od zalewu do miasta a po drugie z dala od zgiełku i hałasu, co ma niebagatelne znaczenie podczas tegorocznych upałów.

Sprawę „hałaśliwych torów” usytuowanych na ulicy Kaliskiej zgłaszał radny Marcin Tober.

– Jak mi wiadomo już moi poprzednicy poruszali problem nieszczęsnych torów a sprawa jest dalej nierozwiązana. Ktoś, kto nie jest skazany na zamieszkanie w bezpośrednim ich sąsiedztwie może nie rozumieć dlaczego tyle ambarasu wszczynamy o tory, ale każdy przejeżdżający przez nie samochód a szczególnie ciężarowy wywołuje nie dość, że drgania to jeszcze niemiłosierny huk. Jako mieszkańcy nie rozumiemy dlaczego one muszą tam być, skoro kolejka już od lat nie kursuje i prawdopodobnie już nie będzie kursowała – rozważał radny.

W odpowiedzi na zgłoszone wnioski, burmistrz Paweł Kulesza stwierdził, że różne są formy współpracy między instytucjami, ale takiej jak ma miejsce z PKP nie można sobie nawet wyobrazić.

– W tej chwili dokładnie nie powiem, ale nie przesadzę, jak określę, że spotkałem się z przedstawicielami tej firmy już chyba ze dwadzieścia razy, i jak do tej pory, niewiele wskóraliśmy jako samorząd. Nie ma osoby decyzyjnej, nie wiemy jak funkcjonuje zarząd spółki, w każdym razie, mimo, że sytuacja jest bardzo trudna, nie rezygnujemy z dalszych rozmów – stwierdził burmistrz.

Na zarośniętą ścieżkę pomiędzy Kaliską a Belwederską narzekają już chyba wszyscy. Oprócz porozrzucanych śmieci, mieszkańców denerwują wysokie chwasty a nawet sięgające ponad metra wysokości pokrzywy.

– Nie da się już przejść normalnie. To jest po prostu jakiś absurd – stwierdza łęczycanin.

Teren przy torach nieczynnej wąskotorówki sprzątany był przed Wielkanocą i to po serii wysłanych z urzędu pism i wykonanych przez straż miejską telefonów. Obecnie, także zgłaszany był problem i konieczność uporządkowania terenu przez PKP, ale znów reakcji nie ma, na którą zwykle i tak miasto musi czekać kilka tygodni a czasem nawet miesięcy.

wąskotorówka
Przed MOPS-em podjaz
Szokujące zachowani
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.