Przeżyli szok, gdy zobaczyli lokal socjalny
Milena Izydorczyk jest matką dwójki dzieci. Wraz z partnerem rodzina zaczęła się przeprowadzać z wynajmowanego dotąd mieszkania do przyznanego przez miasto lokalu socjalnego. – Przeżyliśmy szok. Dlatego staramy się o zamianę lokali, bo przez ścianę lokal jest większy i z kuchnią – słyszymy.
Ktoś mógłby powiedzieć, że pani Milena nie musiała przyjmować lokalu socjalnego, skoro mieszkanie jest w tak fatalnym stanie. Co na to ozorkowianka?
– Znaleźliśmy się pod ścianą i musieliśmy przyjąć lokal socjalny, bo właścicielka mieszkania, które wynajmowaliśmy, wypowiedziała nam umowę – słyszymy. – Mój partner, z powodu choroby, nie może pracować. Ja dużo nie zarabiam. Dlatego pomyśleliśmy, że najlepszym rozwiązaniem będzie przyjęcie lokalu socjalnego.
Nowi lokatorzy mieszkanka w jednej z kamienic przy Maszkowskiej w Ozorkowie nie ukrywają, że przeżyli szok.
– Ten lokal, to 17 mkw. Bez łazienki, kuchni, wody, centralnego ogrzewania. Jak mamy tu mieszkać w 4 osoby? – pyta Daniel Pietrzyk, partner pani Mileny. – Przez ścianę jest większe mieszkanie, no i z kuchnią. Staramy się o zamianę na tamten lokal. Byliśmy w tej sprawie u burmistrza, który skierował nas do wydziału odpowiedzialnego za mieszkania. Przyznam, że ciężko się rozmawia z urzędnikami. Tak na dobrą sprawę nie wiemy, czy urząd zgodzi się na taką zamianę.
O komentarz poprosiliśmy urząd miasta.
„Obecnie trwa przegląd stanu technicznego lokalu. Po uzyskaniu pozytywnego protokołu z pomiarów ochronnych instalacji elektrycznej oraz pozytywnej opinii mistrza kominiarskiego zostanie podjęta decyzja co do zasiedlenia sąsiedniego lokalu” – czytamy w odpowiedzi.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.