Prezes zarabia… 82 zł na miesiąc
Nie tylko siedziba przy ulicy Poznańskiej, ale też samo stowarzyszenie rzemieślników zaczyna powoli przemijać. Brak nowych członków, pieniędzy, pomysłów oraz niedobór uczniów. Czy można coś jeszcze zrobić, by rzemieślnicy przypomnieli sobie o Domu Rzemiosła? A może jest już spisany na straty?
Cech rzemiosł zrzesza obecnie tylko 26 rzemieślników, w tym 17 mieszka i pracuje w Łęczycy. Pozostali pochodzą z różnych stron powiatu łęczyckiego. Tak dramatycznie niska liczba członków skutkuje brakiem jakichkolwiek działań dążących do poprawy warunków lokalowych i odnowienia wizerunku domu rzemiosła. Młodzi przedsiębiorcy nie przystępują do stowarzyszenia, bo nie ma im ono nic do zaoferowania.
– Ostatni rzemieślnik dołączył do nas 3 lata temu. Od tej pory nie mamy nowych członków. Ci, którzy jeszcze należą do cechu to przede wszystkim osoby w podeszłym wieku, które są z nami związane od początki istnienia – informuje Barbara Bednarska, kierowniczka biura. – W dzisiejszych czasach nie funkcjonuje już nawet pojęcie rzemieślnika, teraz są właściciele firm, przedsiębiorcy lub usługodawcy. Problemy zaczęły się, gdy w 1989 roku zniesiono obligatoryjną przynależność do cechu. Dowodem jest liczba członków – dzisiaj 26 osób, przed rokiem ‘89 było ich ponad 800. Uczniów też jest niewielu. Obecnie mam na liście 35 kursantów. Najwięcej, bo ponad 20 osób zapisanych jest na kurs BHP, który trwa tylko 18 godzin. Ma on ważność 5 lat i kosztuje 200 zł. Oferujemy też np. kurs piekarski. Trwa on już 3 miesiące, odbywa się go pod okiem zrzeszonego w cechu rzemieślnika – piekarza. Koszt to 600 zł. Chętnych do nauki zawodów jednak nie ma – dodaje B. Bednarska.
Podstawowym problemem łęczyckiego cechu jest brak pieniędzy. Budynek przy ulicy Poznańskiej, który jest własnością stowarzyszenia od lat nie był remontowany. Wykonywane są jedynie drobne naprawy i to tylko z absolutnej konieczności. Obecnie dom rzemiosła wynajmuje 4 lokale. Puste są jeszcze 3 sale i pomieszczenia piwniczne po dawnych szwalniach.
– Warunki są fatalne, dlatego nie ma chętnych do wynajmu, mimo że czynsz nie jest wysoki. Oprócz tego, problemem może być lokalizacja i usytuowanie pomieszczeń wewnątrz budynku. Nie nadają się np. na sklep, bo klienci tu nie trafią. Pomieszczenia przygotowane do wynajęcia zostały odświeżone. W ramach egzaminów praktycznych, uczniowie pomalowali nam ściany, koszty nie były dzięki temu wysokie. Kupiliśmy tylko farby – słyszymy od kierowniczki biura. – Od najemców dostajemy około 2 tys. zł miesięcznie, ja i sekretarka jesteśmy zatrudnione na ½ etatu, członkowie zarządu nie dostają żadnego wynagrodzenia a dieta prezesa wynosi 82 zł miesięcznie. W ramach oszczędności zrezygnowaliśmy nawet z usług sprzątania budynku. Robimy to same. Nawet po malowaniu pomieszczeń porządki były w naszym zakresie. W moim wieku sprzątałam sale i myłam duże stare okna ubrudzone farbą.
Jedyną szansą na poprawę sytuacji w cechu są nowi, młodzi rzemieślnicy pełni energii i chęci do działania. Przynależność do domu rzemieślników kosztuje tylko 15 zł miesięcznie.
(MR)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.