Niebezpiecznie w drodze do szpitala
Trzeba naprawdę uważać lub liczyć na szczęście idąc do szpitala, aby na głowę nie spadł nam tynk z niszczejącej elewacji starej portierni. Elewacja sypie się tuż nad wejściem. Niektórzy wiedzą o tym niebezpieczeństwie i omijają portiernię. Korzystają z drogi przeznaczonej dla samochodów i przechodzą obok szlabanu.– To naprawdę nie jest w porządku, że narażeni jesteśmy na takie ryzyko, gdy idziemy do ZOZ-u. Nie chodzi tylko o kwestie bezpieczeństwa, ale też o to, że to wstyd. Nie rozumiem dlaczego dyrekcja od tylu lat nie przeprowadza remontu tej portierni – mówi Iwona Kotlińska, którą spotkaliśmy przed szpitalem.
– Przechodząc przez portiernię można trafić wprost na oddział chirurgiczny – dodaje z sarkazmem inny mieszkaniec odwiedzający chorego w szpitalu.
Ochroniarze z portierni zapewniają, że tynk nie spadł na żadną osobę. Odpadł z elewacji w chwili, gdy na szczęście nikt nie przechodził głównym wejściem.
Wojciech Wodziński, zastępca dyrektora ds. administracyjno-eksploatacyjnych, potwierdza, że portiernia jeszcze nigdy nie była remontowana.
– Planujemy w tym roku przeprowadzić remont portierni – słyszymy. – Wstępnie oceniamy koszty na ok. 50 tys. zł. Oczywiście naprawiona zostanie elewacja, dach, będzie też docieplenie budynku. Jeżeli nie uda się zaoszczędzić pieniędzy na generalny remont, to na pewno zabezpieczymy elewację, by tynk nie odpadał.
Dyrektor powiedział nam, że jak do tej pory nikt z odwiedzających szpital nie zwrócił mu uwagi na katastrofalny stan techniczny portierni.
(stop)
cypis / 15 kwietnia 2013
Trudno uwierzyć w to, że dyrektor techniczny nie miał wcześniej sygnałów o tynku, który leci na głowy