Nawet burmistrz jest zaskoczony! Przy drodze wkopali znak zakazu wjazdu – niektórzy kierowcy są zdezorientowani…
Jeden z naszych zmotoryzowanych czytelników skontaktował się z redakcją, aby zwrócić uwagę na znak zakazu wjazdu, który został ustawiony przy ul. Wiejskiej – praktycznie naprzeciwko miejskiej plaży. Kierowcy jadący ulicą widząc ten znak muszą się domyślić, o co tak naprawdę chodzi. Czy można jechać dalej?
– Znak stoi w zasadzie w pasie drogowym. Jadąc w stronę zalewu i widząc taki zakaz, człowiek jest zdezorientowany. Zastanawia się, czy może jechać dalej i czy czasami nie dostanie mu wlepiony mandat. Szczerze mówiąc, to nie wiedziałem, co mam zrobić. Widziałem, że za znakiem stoją samochody. Ponadto jakoś trudno mi było uwierzyć, że ulicą nie można już dalej jechać. Przecież tam jest jeszcze dużo domów – usłyszeliśmy od zaskoczonego kierowcy.
Czy miasto zleciło w tym miejscu nową organizację ruchu?
– Nic o tym nie wiem. Może drogowcy planują jakiś remont dalszego odcinka tej ulicy i dlatego zakaz wjazdu został tam ustawiony – zastanawiał się wyraźnie zaskoczony burmistrz Jacek Socha.
Zadzwoniliśmy do Mariusza Lewandowskiego, dyrektora CSiR „Wodnik”.
– Nie miałem do tej pory żadnych uwag odnośnie znaku – zapewnia szef centrum, które odpowiada za teren zalewu. – Ustawiliśmy tam znak, żeby kierowcy nie wjeżdżali na plażę. Ale rzeczywiście, niektórzy mogą myśleć, że zakaz dotyczy dalszej jazdy ulicą. Znak będzie wykopany i przesunięty dalej od drogi, ustawimy go też pod innym kątem. Być może pod znakiem będzie jeszcze adnotacja o zakazie wjazdu na plażę.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.