Jedenasta edycja Festiwalu Smaków już za nami
Marchew i jajko w ciągu minionego weekendu zdominowały wszystkie dania, które dla uczestników XI Uniejowskiego Festiwalu Smaków przygotowali szefowie kuchni. Czy było smacznie?
Historia kulinarnego wydarzenia sięga 2014 roku. Prawdopodobnie jeszcze wtedy nikt nie spodziewał się, że w kolejnych latach stanie się ono jedną z najważniejszych imprez na mapie Uniejowa.
Jedenaście edycji Festiwalu Smaków to wystarczająco dużo czasu na baczne obserwacje, wyciąganie wniosków oraz wprowadzanie drobnych, jednak niezbędnych zmian. I tak, począwszy od imprezy plenerowej, podczas której uczestnicy mogli poczuć smak Uniejowa dzięki produktom spożywczym przygotowanym przez wystawców, Festiwal przeobraził się w wydarzenie, któremu w każdym roku towarzyszyć zaczął inny motyw przewodni – najpierw jeden, potem już dwa. Tak też pojawił się podział na kategorie – danie główne i deser. W międzyczasie festiwalowe potrawy stały się obiektem oceny gości, a także komisji, której przewodniczy ekspert kulinarny. Za przyrządzenie najlepszych dań restauratorom wręczane są Lilie Smakosza. Jak było tym razem?
W XI edycji Uniejowskiego Festiwalu Smaków o główną nagrodę ubiegało się osiem lokali. Każdy z nich, na bazie tegorocznych motywów przewodnich – jajka i marchewki – przygotował zarówno danie główne, jak i deser. Kucharze jak zawsze wykazali się pomysłowością – z obowiązkowych produktów stworzyli bardzo urozmaiconą, często nieoczywistą kartę dań. Znalazły się w niej np. pączki nadziewane marchewką, sernik z marchewkową galaretką, jajko poche, tort bezowy…
Festiwalowe potrawy w tegorocznym wydaniu Festiwalu oceniał zwycięzca telewizyjnego programu kulinarnego „Hell’s Kitchen – Piekielna Kuchnia”, były szef kuchni łódzkich restauracji, m.in. „Klub Wino”, „Komediowa” czy „Mono Cafe”, obecnie właściciel firmy cateringowej.
Co ekspert powiedział o samej koncepcji Uniejowskiego Festiwalu Smaków i o tegorocznych tematach przewodnich?
Mało jest w okolicach przedsięwzięć kulinarnych. Nigdy wcześniej nie miałem okazji uczestniczyć w takim kulinarnym wydarzeniu w okolicach Łodzi, tym bardziej, że wszystkie festiwale zawsze skupiają się wokół dość łatwych tematów, jak mięso, dziczyzna, drób, a tutaj ten temat jest naprawdę inspirujący. Są to produkty, które z założenia trudno jest połączyć, natomiast przy użyciu wyobraźni można stworzyć z nich naprawdę fajne potrawy i takie też serwują dzisiejsi restauratorzy i szefowie kuchni uniejowskich restauracji.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.