Jechali na pierwszą komunię świętą. To cud, że przeżyli
Volvo, którym jechał ojciec z trojgiem dzieci, wbiło się w drzewo. Samochód został zmiażdżony i to cud, że nikt nie zginął.
Do groźnego wypadku doszło na drodze krajowej nr 94 pod Strzelcami Opolskimi (woj. opolskie). Rodzina jechała na uroczystość I komunii świętej do krewnych.
Jak relacjonują służby, osobowe volvo na prostym odcinku drogi nagle zjechało na przeciwległy pas ruchu i rozbiło się na przydrożnym drzewie.
Volvo podróżowały cztery osoby – ojciec i troje dzieci w wieku 6, 11 i 16 lat. Najciężej ranny został kierowca. Mężczyzna został zakleszczony w aucie, konieczne było użycie sprzętu hydraulicznego, by go wydobyć. Śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego został przetransportowany do szpitala. Dzieci natomiast zostały zabrane karetkami na badania.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.