Apel z Łęczycy o pomoc dla kotów
Pani Paulina przysłała redakcji wiadomość o dramatycznej sytuacji kotów błąkających się po Łęczycy – w tym, m.in. na osiedlu przy ul. Wrzosowej.
„Przywykliśmy do widoku kotów błąkających się po ulicach, do tego stopnia, że wielu uznaje to za normalne, a ulicę za ich naturalne środowisko. Rzeczywistość jest jednak inna – te zwierzęta nie powinny tam być. Ich obecność na ulicach stanowi niestety nieustanny dowód na to, że system ochrony zwierząt w naszym regionie nie działa, jak powinien. Koty żyjące na ulicach cierpią z powodu głodu, chorób, skrajnych temperatur, stresu związanego z brakiem bezpiecznego i stabilnego otoczenia, a także ciągłego zagrożenia przemocą ze strony innych zwierząt czy ludzi. Wiele z nich ginie w wypadkach, ale większość umiera poza naszym wzrokiem, do końca ukrywając oznaki słabości.
Przykładem takiej sytuacji jest osiedle przy ul. Wrzosowej w Łęczycy, gdzie przebywa od kilku do kilkunastu kotów. Z relacji mieszkańców wynika, że ich liczba ostatnio zmalała, co niestety nie jest dobrą wiadomością – prawdopodobnie część zwierząt zmarła z powodu nieleczonych chorób i niskich temperatur. Część z nich cierpiała na koci katar. Sytuacja była zgłoszona do Straży Miejskiej, która jednak zabrała tylko jednego kociaka, mimo że ma prawny obowiązek reagować tak samo, jak w przypadku bezdomnych psów. Stopień oswojenia zwierzęcia nie ma tutaj większego znaczenia.
Często samorządy tłumaczą brak reakcji faktem, że mamy do czynienia z kotami wolno żyjącymi, myląc je z „zwierzętami wolno żyjącymi” z art. 4 pkt 21 ustawy o ochronie zwierząt. „Kot wolno żyjący” to termin użyty luźno w rozdziale dotyczącym zwierząt domowych, dlatego nie należy ich ze sobą mylić. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Pomoc powinna być udzielana zgodnie z potrzebami gatunkowymi, a zgodnie z tą zasadą miejsce kota domowego nie jest na ulicy.
Przekazałam mieszkańcom osiedla drewnianą, ocieplaną budkę dla tych kotów. Potrzebne są jeszcze przynajmniej jedna lub dwie, dlatego zwracam się z prośbą do osób prywatnych i organizacji o dostarczenie kolejnych. Należy jednak pamiętać, że budki to tylko tymczasowe rozwiązanie – na dłuższą metę niezbędne są ciepłe domy lub miejsca w bezpiecznych azylach. Szczególnie istotna będzie również pomoc przy kastracji tych zwierząt.
Niedługo na terenie miasta pojawią się materiały informacyjne, które będą zachęcać mieszkańców do pomocy bezdomnym kotom. Pragnę, aby wiadomość dotarła do jak największej liczby osób. Liczę na wsparcie i zaangażowanie lokalnej społeczności”.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.