Znaki skonfliktowały mieszkańców
Na osiedlach zawrzało. Powodem są niedawno ustawione znaki zakazujące właścicielom psów spacerowania ze swoimi pupilami po przyblokowych trawnikach. Czy władze spółdzielni mieszkaniowej nie przesadziły? – to najczęstsze pytanie od miłośników zwierząt.
Główny problem polega na tym, że na osiedlach zarządzanych przez spółdzielnię, zakazuje się już nawet spacerów z psami po trawnikach – usłyszeliśmy w redakcyjnej słuchawce.
– Powinni raczej ustawić na osiedlach zestawy do sprzątania po psach a nie zakazywać spacerów. To jakieś nieporozumienie. Przecież każdy wie, że jak się psa trzyma w mieszkaniu w bloku, to na spacer też się z nim wychodzi na trawnik przed blokiem. Ja zawsze sprzątam po swoim psie, pomimo że miasto nie zapewniło takich zestawów. Dbam o czystość – przekonuje pan Dariusz, z którym rozmawialiśmy na osiedlu przy ul. Staszica. – Gdzie mam teraz wyjść z psem na spacer? Może wprost na ulicę, aby przejechał go samochód i byłoby po problemie.
Podobnych opinii jest więcej. Znaki poróżniły lokatorów. Jak łatwo się domyślić, tabliczki z informacjami o zakazie spacerów ze zwierzętami na trawnikach, zostały ustawione po rozmowach z lokatorami, którzy nie mają psów.
– Nie będę ukrywał, że mamy spory problem ze sprzątaniem psich odchodów z trawników przed blokami – mówi Zdzisław Ewiak, wiceprezes spółdzielni mieszkaniowej w Ozorkowie. – A jeśli chodzi o nowe znaki, to niektóre zostały zniszczone lub skradzione. W ich miejsce pojawiły się już nowe. Zakaz wstępu na trawnik ze zwierzętami, to nie jest coś nowego. Być może wcześniejsze znaki miały tylko inną treść, na przykład „posprzątaj po swoim psie”, lub „dbaj o czystość”. Nowe znaki nie zostały ustawione przypadkowo. Są tylko na nowych trawnikach. Chodzi o to, aby trawa się przyjęła. Większość znaków została ustawiona przy placach zabaw, tylko jeden taki znak stoi przy bloku na ul. Staszica.
Treść nowych znaków jest jednoznaczna. Dlatego zapytaliśmy zastępcę prezesa spółdzielni o to, gdzie teraz mają lokatorzy wyprowadzać psy na spacer. Czy wiceszef Ewiak spodziewa się, że posiadacze psów będą stosować się do zakazu?
– Znaki nie stoją na każdym trawniku. Zostaną zdjęte mniej więcej po miesiącu. Mam nadzieję, że właściciele psów będą się do nich stosować. Po miesięcznym okresie znak z ul. Staszica trafi w rejon placów zabaw – usłyszeliśmy od Zdzisława Ewiaka. – Zapraszam do siebie właścicieli psów, którzy się uskarżają. Porozmawiam z nimi i wytłumaczę, że nikt nie robi im na złość. Chodzi o nasze wspólne dobro i o to, aby inni też mogli korzystać z trawników.
tekst i fot. (stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.