ZMARŁ 38-LATEK. RODZINA OBWINIA, POLICJA WYJAŚNIA
Ryszard Kowalski tydzień temu zmarł w szpitalu. Jego najbliższa rodzina twierdzi, że został pobity przez dwie nastoletnie dziewczyny na ul. Poznańskiej w Łęczycy (pisaliśmy o sprawie). Policja prowadzi w tej sprawie dochodzenie, ale według wstępnych ustaleń funkcjonariuszy do pobicia nie doszło. – Opinia policji jest skandaliczna – uważa brat zmarłego. – Są świadkowie, którzy widzieli, jak brat był bity.
38-letni mieszkaniec Łęczycy miał być skatowany przez dwie dziewczyny. Tego pewien jest brat zmarłego, który nie może zrozumieć oficjalnego stanowiska policji. W informacji przesłanej przez Agnieszkę Ciniewicz, rzeczniczkę łęczyckiej policji, czytamy…
„18 października o godzinie 20.26 dyżurny łęczyckiej komendy został poinformowany przez anonimową osobę, że przy ulicy Poznańskiej w Łęczycy dwie dziewczyny biją mężczyznę. Patrol skierowany w ten rejon miasta o godzinie 20.28 nie potwierdził zgłoszenia. Przy wskazanej ulicy policjanci zastali siedzącego na ziemi mężczyznę, z którym bez jakiegokolwiek problemu nawiązali logiczny kontakt słowny. W odległości około 30 metrów dalej stały dwie młode dziewczyny. Policjanci próbując odtworzyć przebieg zdarzenia ustalili, że nie doszło do pobicia co kategorycznie potwierdził zarówno mężczyzna jak i kobiety. Mężczyzna zapewnił policjantów, że czuje się dobrze i pójdzie sam o własnych siłach do domu. Nie miał na sobie żadnych widocznych obrażeń typu otarcia naskórka czy zadrapań, na jasnej odzieży nie było śladów krwi. Kategorycznie odmówił udzielenia mu jakiejkolwiek pomocy. Kobiety zaś po wylegitymowaniu spokojnie odeszły. Na tym interwencję zakończono. 19 października w godzinach popołudniowych do Komendy Powiatowej Policji w Łęczycy przyszedł brat mężczyzny w stosunku do którego poprzedniego dnia przeprowadzono interwencję. Od zgłaszającego śledczy przyjęli zawiadomienie o pobiciu brata przez dwie młode kobiety w wyniku czego mężczyzna został przyjęty do szpitala. W związku z powyższym wszczęto postępowanie przygotowawcze, które jest prowadzone pod nadzorem miejscowej prokuratury”.
Tyle oficjalny komunikat. Eugeniusz Kowalski, brat zmarłego, jest zbulwersowany taką wiadomością z komendy policji.
– Owszem, policjanci, którzy akurat przejeżdżali zatrzymali się i podjęli interwencję. Przyznaję, że brat był w tym dniu pijany. Siedział na chodniku i tylko dlatego funkcjonariusze się nim zainteresowali. Ale wtedy jeszcze nie było żadnego pobicia. Doszło do niego, gdy policjanci odjechali. Wówczas dwie nastoletnie dziewczyny podeszły do brata, chciały papierosa. Gdy brat powiedział, że nie ma papierosów, dziewczyny zaczęły go bić. Są na to świadkowie – zapewnia pan Eugeniusz.
Monika Piłat, szefowa prokuratury rejonowej w Łęczycy, póki co jest ostrożna w swojej opinii.
– Nie otrzymałam jeszcze w tej sprawie materiałów z policji – słyszymy. – Czekam również na wyniki sekcji zwłok 38-latka. Na dziś z całą pewnością można jedynie powiedzieć, że mężczyzna miał krwiaka mózgu. Ale czy ten uraz był wynikiem pobicia, czy też upadku i uderzenia głową o coś twardego, tego na razie nie wiem. Trzeba mieć stuprocentową pewność, aby przedstawić komuś zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym.
O przebiegu prokuratorskiego śledztwa będziemy informować.
(stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.