Zadzwoniła po strażników, bo w szufladzie miała pytona

Nietypowe zgłoszenie odebrali strażnicy miejscy w Łodzi.
Proszę przyjechać, bo w kuchennej szufladzie jest… pyton.
Strażnicy opublikowali post razem ze zdjęciem pytona w szufladzie z prośbą o kontakt.
Pod informacją znalazło się mnóstwo komentarzy. Łodzianie dziwili się, w jaki sposób pyton niepostrzeżenie mógł wpełznąć do czyjejś szuflady w kuchni. Niektórzy tłumaczyli jednak, że jest to całkiem normalna sytuacja jeśli chodzi o zachowanie węży.
Nie brakowało też opinii związanych z szokiem i stresem wywołanymi podobną sytuacją.
„Ja bym dostał zawału, jakbym w szufladzie miał pytona” – pisze jeden z internautów.
Nie ma się co dziwić takim reakcjom…

BRAK KOMENTARZY