Władze propagują, kupcy krytykują

Zlikwidujcie wiatę, to nie będzie problemów – krzyczeli kupcy, którzy w środę spotkali się z burmistrzem Jackiem Sochą i Mariuszem Ostrowskim, sekretarzem miasta. – Rozumiem was, ale ja nie miałem wpływu na projekt tej wiaty – odpowiadał włodarz zdenerwowanym handlowcom.
Przypomnijmy, że jeszcze kilka miesięcy temu burmistrz zachwalał wiatę w „swoich” mediach. W biuletynie samorządowym inwestycję przedstawiał w samych superlatywach. Natomiast w telewizji, której płaci magistrat, burmistrz z uśmiechem udzielał wywiadu na tle wiaty.
W „Reporterze” od samego początku informowaliśmy o złych nastrojach kupców. Co do tego, że kupcy nie chcą handlować w głębi wiaty burmistrz nie ma już chyba najmniejszych wątpliwości. Nie jest to jednak do końca pewne, bowiem podczas spotkania na targowisku Jacek Socha mówił m.in. tak:
„Będę propagował wiatę” – usłyszeli kupcy.
Burmistrz dodał jeszcze, że nie projektował wiaty. Przekonywał, że właściwie nie ma sobie nic do zarzucenia.
– Przed rozpoczęciem budowy tej wiaty spotkaliśmy się z burmistrzem i wyraziliśmy nasze negatywne oceny – mówią handlarze z którymi rozmawialiśmy. – Dziwne, że teraz burmistrz zasłania się tym, że to nie on robił projekt. Ale on ten projekt zaakceptował. A już w ogóle jest jakimś nieporozumieniem, że burmistrz obstaje przy swoim i mówi, iż będzie propagował wiatę.
J. Socha zapowiedział, że porozmawia z radnymi w sprawie obniżki cen za możliwość handlowania w głębi wiaty. Co na to kupcy?
– Nawet za darmo nie będziemy tam handlować – usłyszał burmistrz.
Spotkanie zakończyło się częściowym porozumieniem. Władze zgodziły się na to, aby kupcy mogli handlować na terenie przylegającym do wiaty. Gdyby na taki handel na obrzeżach wiaty było więcej chętnych niż miejsc, wówczas odbywać się mają losowania publiczne terenów placowych.
Do sprawy powrócimy.
tekst i fot. (stop)