W męczarniach zginęły dwie kobiety! Tragedia wciąż pozostaje zagadką
Choć od tragicznej sylwestrowej nocy, podczas której w miejscowości Gawrony (gm. Łęczyca) rozległych poparzeń ciała, skutkujących zgonem, doznały dwie kobiety – w wieku 42 i 49 lat minęły już dwa miesiące, dokładne okoliczności tragicznych zdarzeń są cały czas nieznane. W sprawie pojawiają się nowe fakty, natomiast brakuje odpowiedzi na podstawowe pytania.
Przypomnijmy, w noc sylwestrową karetka zabrała do szpitala w Łęczycy dwie kobiety z rozległymi poparzeniami ciała, które następnie trafiły do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, gdzie po kilku dniach zmarły. Pierwsze informacje w tej sprawie wskazywały, że to przez wybuch biokominka doszło do tragedii. Dziś już wiadomo, że biokominek nie wybuchł, natomiast buchnął z niego ogień – najprawdopodobniej podczas próby uzupełnienia łatwopalnej substancji i poparzył stojące przy nim kobiety. Z opinii sądowo -lekarskiej wynika jasno, że przyczyną zgonu 42 i 49-latki były poparzenia wewnętrzne i zewnętrze. Prokuratura Rejonowa w Łęczycy powołała biegłego, aby ocenił, czy biokominek był sprawny i z jakiego powodu buchnął z niego ogień. W sferze przypuszczeń pozostaje jeszcze kwestia, jaki był dokładny przebieg zdarzenia, co stało się w domu w Gawronach? Póki co, wiele wskazuje, że kobiety w chwili tragedii w domu były same, bo przesłuchane do tej pory osoby uczestniczące w sylwestrowym wieczorze oświadczyły, że tym czasie przebywały na zewnątrz budynku.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.