– To jest jakaś dzicz! – mówią zdenerwowani mieszkańcy i przesyłają zdjęcia
Mieszkańcy Ozorkowa obserwują ze zdumieniem rosnącą liczbę dewastacji. Choć trudno w to uwierzyć, ale komuś przyszedł do głowy pomysł z wycinaniem prętów z balustrady jednego z mostków na Bzurze. Jak usłyszeliśmy, notorycznie niszczone są też słupki telekomunikacyjne, kosze na śmieci, znaki drogowe, ławki a nawet przesuwane ciężkie betonowe gazony.
– Komu to przeszkadza – denerwuje się ozorkowianin, który przesłał redakcji zdjęcia z ostatnich dewastacji w mieście. – Przecież to jest jakaś dzicz. Niedawno spacerowałem w okolicach zalewu miejskiego i zauważyłem wycięte pręty z balustrady mostku. W tym samym dniu, idąc ulicami Zgierską, Poprzeczną i Średnią zauważyłem zniszczone słupki telekomunikacyjne. Nie jest rzadkością, że przy ulicach widzi się przekrzywione znaki drogowe, rozwalone kosze na śmieci. Poza tym, co trzeba mieć w głowie, aby celowo z chodnikach przesunąć na przykład bardzo ciężki betonowy gazon na ulicę?
Mieszkańcy się denerwują i apelują do chuliganów o zdrowy rozsądek.
– Przecież to jest nasze wspólne mienie. Jak to miasto będzie wyglądać, jeśli się tego nie powstrzyma. Ławki są połamane i jak przyjdzie wiosna, to nie będzie na czym usiąść.
Czy apele do wandali przyniosą oczekiwany efekt? Większość mieszkańców uważa, że potrzebne są surowe kary i bardziej skuteczne działania policji.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.