Lokalna władza analizuje stan finansów miasta. Nie jest dobrze…
Stan epidemii, który mamy w Polsce od połowy marca, wpłynął na wyhamowanie gospodarcze w kraju. Wiele firm i przedsiębiorstw musiało zamknąć lub zawiesić działalność, pracodawcy mają problemy z utrzymaniem miejsc pracy. Ta trudna sytuacja ma wpływ także na funkcjonowanie samorządów, w tym również Ozorkowa. Problemem jest znaczny spadek dochodów gminy, które odgrywają zasadnicza rolę w prawidłowym funkcjonowaniu każdego samorządu. Od marca tego roku dochody te spadły średnio o 40 procent; z tak drastycznym spadkiem samorządy spotykają się po raz pierwszy od 30 lat swojego istnienia.
O powodach trudnej sytuacji finansowej miasta rozmawiamy z burmistrzem Jackiem Sochą i sekretarzem miasta Mariuszem Ostrowskim.
Część mieszkańców zastanawia się, dlaczego w kasie miasta jest mniej pieniędzy niż powinno. Czy wynika to z niewłaściwego zarządzania budżetem?
Burmistrz: To nie jest kwestia dysponowania środkami lecz po prostu ich braku na koncie miasta. Z powodu epidemii i jej skutków gospodarczych spadły dochody bieżące gmin. To poważny problem, ponieważ musimy dbać o niezakłócone funkcjonowanie miasta, a mamy na to mniej środków. Trzeba też pamiętać, że budżet gminy to nie budżet domowy; finanse miasta muszą być wydatkowane w oparciu o przepisy finansowe w tym zakresie, a budżet musi być zrównoważony. Jedna z zasad jest m.in. finansowanie wydatków bieżących z dochodów bieżących.
Co to są dochody bieżące i dlaczego są tak istotne w budżetach samorządów?
Sekretarz: Są to pieniądze, które trafiają do budżetu gminy z tytułu podatków i opłat, takich jak podatek od nieruchomości, podatek rolny, podatek leśny oraz opłata targowa, a także z tytułu zajęcia pasa drogowego. Środki te co roku w mniej więcej podobnej wysokości trafiają do budżetu miasta jako dochody bieżące i są przeznaczane na wydatki bieżące. Dochodem bieżącym gminy są także wpływy z tytułu podatku dochodowego, które co miesiąc zasilają konto samorządu. Samorząd otrzymuje 17 procent z PIT-ów mieszkańców danej gminy i środki te co miesiąc przesyłane są przez właściwe urzędy skarbowe na konta samorządów. Z powodu epidemii gospodarka w całym kraju wyhamowała, wiele przedsiębiorstw ma problemy z prowadzeniem i utrzymaniem działalności, część firm przestała działać, wiele wystąpiło o odroczenia m.in. podatków, dlatego tak znacznie spadły wpływu z tego tytułu, co odczuwają samorządy w całym kraju.
Czy miasto od początku roku dysponuje zapisanymi w budżecie dochodami?
Sekretarz: To nie jest tak, że samorządy zaplanowane na dany rok dochody mają już w styczniu w całości na kontach. Środki z tytułu podatków i opłat wpływają co miesiąc lub co kwartał, w zależności od ich rodzaju. Miasto, planując swoje roczne wydatki, musi pamiętać, że pierwsze środki z tytułu opłat i podatków wpływają na konto w drugiej połowie stycznia, a niektóre wydatki są ponoszone już na początku roku, jak np. składki ZUS czy wynagrodzenia w oświacie.
Dochody bieżące są źródłem finansowania wydatków bieżących, czyli jakich?
Burmistrz: To wydatki powtarzalne co roku, takie jak bieżące i zimowe utrzymanie dróg, czystości w mieście, zieleni, zagospodarowanie odpadów komunalnych, utrzymanie placówek, czyli szkół, przedszkoli, żłobków, urzędu, MOK, MBP, MDK, CSiR „Wodnik”.
Czy tego rodzaju wydatki można finansować z innych źródeł?
Burmistrz: Niestety nie, wydatki bieżące mogą być finansowane tylko z dochodów bieżących. Kiedyś mogliśmy jeszcze na ten cel wykorzystywać środki z tytułu sprzedaży majątku, np. należących do miasta nieruchomości, ale teraz nie można już tego robić. Na wydatki bieżące nie można też zaciągać kredytów, dotacji, przeznaczać na nie środków pozyskanych i zaplanowanych na inwestycje.
O ile spadły wpływy miasta w ramach dochodów bieżących w kwietniu 2020 r., w porównaniu do tego samego okresu w 2019 r.?
Sekretarz: Z tytułu PIT-u w kwietniu 2019 r. na konto urzędu trafiło 1 mln 765 tys. zł, natomiast w kwietniu 2020 r. 1 mln 71 tys. zł, co stanowi spadek dochodów o ok. 40 %. Jeśli taka tendencja utrzyma się dłużej, do końca roku, to w budżecie zabraknie prawie 7 mln zł. Dlatego po stronie wydatków musimy taką kwotę zniwelować. I nie chodzi tu o oszczędności; o nich można by mówić, gdybyśmy z jednego działu przenosili środki na inny dział, natomiast w chwili obecnej na konto miasta trafia znacznie mniej pieniędzy z powodów od nas niezależnych. Dlatego musimy ograniczać wydatki, ponieważ budżet musi być zrównoważony, tzn. wydatki bieżące muszą być finansowane z dochodów bieżących.
Największa pozycję w budżecie miasta stanowią wydatki na oświatę. Jaka to kwota?
Sekretarz: Wydatki bieżące na oświatę w 2020 r. to ponad 30 mln zł, a tegoroczna subwencja oświatowa z budżetu państwa to niewiele ponad 12 mln zł. Od lat subwencja oświatowa jest niższa, niż koszty funkcjonowania placówek, dlatego planując budżet na 2020 r., uwzględniliśmy w budżecie miasta odpowiednie środki na oświatę. Jednak obecna sytuacja finansowa spowodowana skutkami gospodarczymi epidemii, sytuacja, która była nie do przewidzenia pod koniec ubiegłego roku, powoduje, że także w obszarze oświaty musimy ograniczać wydatki.
Burmistrz: Sytuacja, w której obecnie się znaleźliśmy, nigdy wcześniej nie miała miejsca. Znaczny spadek dochodów wymusza na nas podejmowanie działań, które będą zmierzać do ograniczania wydatków. Jest to podyktowane troską o bieżące funkcjonowanie miasta. Szukamy oszczędności na różnych płaszczyznach, m.in. w urzędzie i jednostkach mu podległych, w tym także w placówkach oświatowych. Sytuacja wymusza na nas łączenie kilku najmniej licznych klas w szkołach podstawowych, jednak zrobimy wszystko, by nikt z nauczycieli, pracowników obsługi i administracji nie stracił pracy. Musimy dostosować wydatki do dochodów, jednak podkreślam, że są to działania tymczasowe, spowodowane pandemią, która, mamy nadzieję, wkrótce się skończy i wtedy powrócimy do normalności.
Dziękujemy za rozmowę
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.