Szczury biegają pod oknami. Pani Halina spod Łęczycy prosi o pomoc
Ogromne szczury zadomowiły się na posesji mieszkanki gminy Łęczyca, która bezskutecznie walczy z nimi już od dawna. Jak mówi, gryzonie upodobały sobie wrak busa stojącego na jej działce. Bus nie należy do niej i nie jest w stanie wyegzekwować, żeby właściciel go zabrał.
– Ten wrak stoi tu już od lat. Kiedyś zgodziłam się, żeby bratanek męża go u nas zaparkował. Wiele razy prosiłam, żeby go zabrał. Wcześniej bus był otwarty, ale kiedy byłam w szpitalu przyjechał i go pozamykał, choć w środku auta nie ma już nic, nawet kierownicy. Szczury zagnieździły się we wraku auta. W nocy boję się iść do wychodka, bo bus stoi w pobliżu. Czasem widzę jak półmetrowe gryzonie biegają po podwórku, wyjadają psu z miski a ostatnio jeden wpadł mi kominem i zaczął zdychać, bo to było niedługo po tym, jak wysypałam trutkę. Smród był w całym domu – mówi Halina Mieczak spod Łęczycy. – Wysypuję trutki, ale to nic nie daje, bo lęgną się na potęgę. Ja mam rozrusznik w sercu, jestem schorowana. Boję się, że jak mnie szczur ugryzie, to będzie bardzo źle.
Mieszkanka Kozub jest zdania, że jeśli wrak busa zostanie zabrany, zniknie problem ze szczurami. Była w tej sprawie już dwukrotnie w komendzie policji, czeka na przyjazd dzielnicowego.
– Bratanek męża zrobił sobie u mnie darmowy parking, nie godzę się na to, mam nadzieję, że policja podejmie skuteczne działania – dodaje H. Mieczak.
My także o problemie pani Haliny rozmawialiśmy z policją. Sprawa ma zostać sprawdzona. Nie wykluczone jednak, że mieszkanka Kozub będzie musiała podjąć działania na własną rękę.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.