Staś czeka na dom. Dziecko potrzebuje prawdziwej rodziny…

staś

Staś ma szesnaście miesięcy. Każdego dnia uczy się świata, ale wciąż nie ma miejsca, które mógłby nazwać domem. Czeka na rodziców, którzy pokochają go najmocniej na świecie.

Staś mieszka w Tuli Luli – Interwencyjnyn Ośrodku Preadopcyjnym w Łodzi. Tuż po narodzinach rozstał się z mamą, a od roku opiekują się nim troskliwe ciocie. Znają jego zwyczaje, wiedzą, jak lubi zasypiać, co go uspokaja, a co wywołuje uśmiech. Dbają o niego najlepiej, jak potrafią. Ale to wciąż nie jest dom. To dyżury, zmiany, grafiki. A dziecko potrzebuje stałej obecności i prawdziwej rodziny.

Staś jest zdrowym, radosnym chłopcem. Rozwija się prawidłowo, tak jak jego rówieśnicy. Sam chodzi, a nawet już biega. Uwielbia przytulasy, noszenie na rękach i zasypianie w objęciach. Bardzo potrzebuje domu na zawsze. Rodzina biologiczna nie utrzymuje z nim żadnego kontaktu.

Niestety, wciąż nie udało się znaleźć dla Stasia rodziny adopcyjnej. A chłopiec nie może już dłużej przebywać w Tuli Luli. Mimo że jest pogodnym, małym dzieckiem, nikt dotąd nie zdecydował się stworzyć mu domu. Został nawet zgłoszony do adopcji zagranicznej, jednak procedury okazały się zbyt długie. A czas w życiu dziecka płynie inaczej.

Teraz poszukiwana jest dla Stasia rodzina zastępcza. Osoby gotowe stworzyć dla niego dom proszone są o kontakt mailowy pod adresem: rodzinazastepcza@gajusz.org.pl. W wiadomości należy podać numer telefonu.

W 2024 roku drastycznie wzrosła liczba dzieci opuszczonych tuż po porodzie przez rodziców biologicznych. Było ich aż 859 – o 20 procent więcej niż w 2023 roku i najwięcej od lat. Jedno na każde trzysta urodzonych dzieci nie wróciło z mamą do domu.

Interwencyjny Ośrodek Preadopcyjny Tuli Luli powstał z myślą o dzieciach, które potrzebują czułej i stabilnej opieki. Jego celem jest to, by każde z nich jak najszybciej trafiło do rodziny – i jak dotąd za każdym razem to się udawało. Ośrodek funkcjonuje dzięki finansowaniu z budżetu Województwa Łódzkiego. Na co dzień maluchami zajmują się ciocie, które z oddaniem karmią, przewijają, tulą, czytają bajki i śpiewają kołysanki.

Większość niemowląt trafia do Tuli Luli z bardzo trudnych powodów – z powodu przemocy, kryzysów rodzinnych, uzależnień lub po prostu braku osoby, która mogłaby pomóc ich mamie w odpowiednim momencie.

AK/lodzkie.pl

UDOSTĘPNIJ:
Mrozu w Atlas Arenie
BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW KOMENTARZ