Skoki do wody… to największy problem
Czas podsumować tegoroczny sezon letni nad zalewem w Ozorkowie. Jaki był i czym się różnił od ubiegłorocznego wypoczynku?
Można powiedzieć, że sezon był podobny do poprzednich. Z małą różnicą. Jak podkreśla Mariusz Lewandowski, dyrektor CSiR „Wodnik”, w tym roku poziom wody był wyższy w zalewie.
– I co ważne utrzymywał się przez całe lato. Wpływ na taki stan rzeczy miał wyremontowany jaz. Woda po prostu nie uciekała – mówi szef „Wodnika”.
Na szczęście, nie było żadnych poważniejszych zdarzeń nad wodą i w wodzie. Nikt nie potrzebował pomocy, co najwyżej… skarcenia.
– Niektórzy młodzi ludzie uwielbiają skakać z pomostu oraz jazu. To bardzo niebezpieczne, dlatego rozstawiliśmy odpowiednie znaki z zakazami. Pomimo tego i tak dochodziło do takich sytuacji. Ratownicy musieli zwracać uwagę, aby nie skakać do wody – dodaje M. Lewandowski.
Nad zalewem, niedawno, rozstawił się sprzedawca lodów. Zainteresowanie zimnymi słodkościami raczej nie było duże. Lody były sprzedawane zaledwie przez jeden weekend.
Przypomnijmy, że wcześniej również przedsiębiorcy próbowali robić interes nad wodą. Zysk nie był duży, dlatego nad zalewem nie ma póki co stałego punktu z małą gastronomią.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.