Skargi ze Staszica
Zadowolenie z rozpoczętych prac remontowych na ul. Staszica miesza się z krytyką. Niektórzy nie ukrywają emocji i negatywnie oceniają modernizację. Na początku ubiegłego tygodnia remontowana droga wyglądała niczym wyeksploatowany poligon. Ogromne wyrwy, wykopy i hałdy piachu uniemożliwiały wyjście z domów.
– Mam już swoje lata i naprawdę trudno jest mi się teraz poruszać pomiędzy tymi głębokimi dołami. Wychodzę z domu na ulicę i od razu muszę uważać na zaoraną przy jezdni ziemię. Nawet nie zwinęli sznurka o który można się zawadzić i wywinąć orła – mówi Stanisław Pawlak.
Krytycznie wypowiada się również Karolina Wasiak, właścicielka salonu fryzjerskiego.
– Wiadomo, że jak trwa remont, to są pewne utrudnienia. Jednak przy wjazdach na posesje nie można tak niefrasobliwie prowadzić prac. Powinno się tak zabezpieczyć teren, aby nie było ryzyka, że ktoś złamie sobie nogę lub rękę przewracając się o te nierówności.
Teresa Bogusławska ma podobną opinię.
– Przyjechałam ściąć włosy i samochód musiałam zaparkować dalej, bo przecież na Staszica trudno jest teraz wjechać. Nie spodziewałam się, że droga aż tak fatalnie będzie wyglądać – mówi pani Teresa.
W najgorszej sytuacji znaleźli się mieszkańcy, którzy mają problemy z poruszaniem się. Tak jest w przypadku Wiesławy Waliszewskiej.
– Jak po takich hałdach mam iść o kulach? – pyta ozorkowianka. – Przed moją bramą robotnicy zrobili wykop a piachu nasypali chyba na metr wysokości.
Z kolei Grażyna Sass zwróciła uwagę na to, że w nowym chodniku są znaczne przerwy.
– Akurat nie dokończyli chodnika na wprost mojej posesji a dalej chodnik już jest. Jak tak można robić?
Robotnicy na widok naszego reportera żywiej zabrali się do pracy. Kierownik ekipy zapewnił, że wszelkie niedogodności zostaną usunięte.
(stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.