Rodzina mieszka na cmentarzu
Adrian Jarczyński bardzo dokładnie pamięta przeprowadzkę do domu położonym na cmentarzu.
– Kiedyś mieszkaliśmy przy ul. Kowalskiej – wspomina chłopak. – Tak się złożyło, że lokatorka tego domu zaproponowała moim rodzicom, abyśmy zamienili się na mieszkania. I w ten sposób przenieśliśmy się, choć strasznie to brzmi, na cmentarz.
Pan Adrian ma 21 lat. Gra w miejscowym Górniku. Teraz już wszyscy jego znajomi wiedzą, gdzie mieszka i reagują na to bez żadnych emocji. W przeszłości było zupełnie inaczej. Najtrudniejsze były pierwsze miesiące po przeprowadzce.
– Byłem chłopcem. To miejsce sprawiało, że dostawałem gęsiej skórki – mówi A. Jarczyński. – Pamiętam, że pierwsze noce spałem zakryty całkowicie kołdrą.
21-latek pamięta także dość humorystyczne chwile związane z cmentarzem.
– Niektórzy moi znajomi pytali się mnie, gdzie mieszkam. Odpowiadałem, że na cmentarzu. Oczywiście nie mogli na początku w to uwierzyć, myśleli, że żartuję. Byli bardzo zszokowani. Pytali, jak możesz tam mieszkać. A ja na to, że się przyzwyczaiłem, choć łatwo nie było.
Najmłodszy w rodzinie państwa Jarczyńskich jest Dawid. Ma 10 lat.
– Nie boję się mieszkać na cmentarzu – zapewnia.
Jest jeszcze piętnastoletnia siostra, która podobnie jak jej bracia miejsce zamieszkania ocenia dość pozytywnie.
Rodzice nie ukrywają, że bali się o swoje pociechy. Tak do końca nie było przecież wiadomo, jak życie na cmentarzu może odbić się na psychice młodych osób.
– Na szczęście to miejsce nie sprawiło, że nasze dzieci mają jakieś emocjonalne problemy. Są tacy sami, jak ich rówieśnicy; otwarci, uśmiechnięci – mówi Sławomir Jarczyński. – Oczywiście jest tu bardzo spokojnie. Opiekujemy się cmentarzem, wyrywamy chwasty z cmentarnych alejek. W zamian jesteśmy zwolnieni z opłat za ten dom. Ksiądz nam ufa i wie, że w tym miejscu musimy zachowywać się tak jak należy. Dzieci nigdy na przykład nie grały na podwórku w piłkę. Od tego jest boisko.
Zapytaliśmy pana Sławomira, czy kiedykolwiek pomyślał o duchach z cmentarza, którym być może nie podoba się to, że rodzina mieszka tak blisko grobów.
– Duchów nie należy się bać. Obawiać można się niektórych żywych – mówi z uśmiechem S. Jarczyński.
Katarzyna Bernacka
Więcej w poniedziałkowym Reporterze!
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.