Radna kontra prezes
Zarząd „Łęczycanki” twierdzi, że wypowiedzi radnej Katarzyny Jeleńskiej dot. głośnej sprawy wprowadzenia opłat za domofony, szkodzą interesom spółdzielni. Dlatego skierował sprawę do sądu. Radna miejska ripostuje – To kolejna próba zastraszenia mnie przez zarządzających spółdzielnią.
Radna rady miasta Katarzyna Jeleńska zaangażowała się m.in. w akcję zbierania podpisów przeciwko wprowadzeniu opłaty za domofony w spółdzielczych blokach. Jak przyznaje, zarówno jej samej, jak i wielu mieszkańcom ten pomysł się nie spodobał i otwarcie krytykowała działanie zarządu „Łęczycanki”. Zarządowi spółdzielni słowa radnej nie przypadły do gustu.
– Trudno mi komentować wypowiedzi osób, które w temacie domofonów kierują się kłamstwami. Jednak od osób publicznych, również jako mieszkaniec Łęczycy i nie tylko, mogę wymagać podstawowej wiedzy, kultury osobistej, uczciwości i rzetelności wypowiedzi. Medialne wypowiedzi Pani Jeleńskiej o tym, że „…powodem tej podwyżki są pustki w kasie spółdzielni…”, bez sprawdzenia faktów, to Himalaje nieprawdy i cynizmu. Taka postawa uwłacza, w mojej ocenie, godności radnej miasta Łęczycy. Może to celowe działania ukierunkowane na wykreowanie osoby w drodze po kolejny mandat zaufania społecznego? Są to działania pełne obłudy i hipokryzji. Zarząd S.M. „Łęczycanka”, nie może ich dalej tolerować, nie może tolerować działania na szkodę spółdzielni i jej członków. Spółdzielnia traci wiarygodność w oczach opinii publicznej i kontrahentów, z którymi współpracuje lub zamierza współpracować. W związku z rozpowszechnianiem w przestrzeni publicznej nieprawdziwych informacji na temat spółdzielni i zarządu, złożyliśmy pozew do sądu – informuje Jarosław Pacholski, prezes „Łęczycanki”.
Radna Katarzyna Jeleńska zastanawia się, czy zarząd „Łęczycanki” nie potrafi z pokorą przyjąć krytyki podejmowanych działań.
– To jest kolejna próba zastraszania mnie za to, iż pomagam członkom spółdzielni. Byłam i jestem osobą niewygodną dla zarządu, dlatego, że nie boję się mówić głośno o tym, co nie podoba się ludziom w pracy zarządu. Pan prezes celowo pominął najważniejszy wyraz w mojej wypowiedzi a mianowicie: „Przypuszczam, że …”. To nie jest stwierdzenie, tylko moje odczucie, a każdy obywatel ma prawo je wypowiadać – komentuje Katarzyna Jeleńska. – Powiedziałam takie zdanie ponieważ:
1. W październiku wywieszono na klatkach schodowych zestawienia zadłużenia z tytułu czynszów.
2. W grudniu 2020 roku do skrzynek pocztowych zostały wrzucone informacje o zmianie opłat czynszowych, a w tym dodatkowa opłata 6 zł za instalację i konserwacje domofonów, która dotyczyła wszystkich mieszkań, w tym tych, które domofony już mają, sami finansowali instalację, sami płacą za naprawy a część jest na gwarancji i nie potrzebują nakładów finansowych.
4. W obowiązującym do końca 2020 roku Regulaminie konserwacja domofonów należała do Spółdzielni.
5. Nikogo nie pytano, czy chcą montażu domofonów i dodatkowych wydatków.
6. Po sprzeciwie mieszkańców, zarząd odwrócił zasady – wcześniej trzeba było zebrać 50% + 1 podpis właścicieli mieszkań wyrażających zgodę na prace wymagające dodatkowych opłat, a teraz ma być również 50% +1, ale osób, które nie zgadzają się na montaż domofonów co wprowadza ludzi w błąd.
7. Brak informacji o kosztach takiej instalacji, warunkach i terminach montażu stąd nie wiadomo, co obejmuje opłata i jak długo będzie pobierana w takiej wysokości.
8. Kompletny brak dostępu do jakichkolwiek informacji, mimo że to my jesteśmy właścicielami spółdzielni i mamy prawo wiedzieć. Sprawozdanie za 2019 rok udostępnione na stronie internetowej spółdzielni, do której niewielu członków ma dostęp w grudniu 2020 roku bez sprawozdania zarządu, gdzie są wyniki finansowe na budynkach, z lustracji zamieszczono list lustratora do Rady Nadzorczej bez protokołu, protokołu z lustracji inwestycji nie zamieszczono w ogóle. Na prośby członków o kopie tych dokumentów zarząd odsyła do strony internetowej, gdzie brak regulaminów i uchwał a sprawozdania są niekompletne.
9. Wydaje się nasze ciężko zarobione pieniądze z najmów wspólnych pomieszczeń na: montowanie drzwi antywłamaniowych, drzwi do administracji i innych pomieszczeń, dwa domofony w budynku spółdzielni, podświetlaną tablice, która pobiera prąd (nikomu nie jest potrzebna – mogłaby być zwykła), a o reszcie nie wiemy, bo nas nie chcą wpuścić za drzwi spółdzielni. A na korespondencję wystawili skrzynkę na klatce schodowej.
10. Pod osłoną ustawy covidowej nie zorganizowano Walnego Zgromadzenia Członków Spółdzielni za 2019 rok mimo, że okoliczne spółdzielnie mają to dawno za sobą.
Czy zachowanie zarządu wobec członków (właścicieli) spółdzielni nie może budzić wątpliwości co do kondycji finansowej? – pyta K. Jeleńska.
Adam Korzeniewski / 2 marca 2021
Jedyne z czym mógłbym się zgodzić to kwestia ograniczenia dostępu do dokumentów finansowych (zaznaczam, że nie sprawdzałem czy tak jest istitnie), choć i ten zarzut nie jest tak jednoznaczny, gdyż do dokumentów finansowych mogą mieć dostęp jedynie członkowie spółdzielni natomiast ich opublikowanie na stronie internetowej wykracza poza to grono uprawnionych. Natomiast odnosząc się do zarzutu zasad finansowania kosztów obsługi instalacji domofonowej to próba uszczegółowienia który z lokali jaki miał wkład w instalację oraz konserwację doprowadzi do absurdalnego podniesienia kosztów administracyjnych obsługi takiego rozliczania (przecież na to potrzebny jest czas pracownika a co za tym idzie i jego wynagrodzenie). Znacznie rozsądniejszym rozwiązaniem jest zryczałtowanie tej opłaty i objęcie w jej ramach przez spółdzielnię całkowitej odpowiedzialności za stan instalacji. Tak jest to zrobione w innych spółdzielniach i to po prostu działa. Próba wprowadzenia zasady „liberum veto” rodem z okresu szlacheckiego sparaliżuje działania zarządu i przyniesie skutek w postaci degradacji stanu technicznego infrastruktury obiektów. Absurdem jest dążenie do uwzględniania głosów negatywnych np remont chodnika uzasadnionych stwierdzeniem „bo ja tamtędy nie chodzę”. Oswietlenie LED z czujnikami ruchu obniża koszty części wspólnych. Domofony ograniczają dewastację klatek schodowych i do pewnego stopnia podnoszą bezpieczenstwo. Monitoring (kamery) także radykalnie podnoszą kwestię bezpieczeństwa a także umożliwiają kontrolę rzetelności świadczenia a usług porządkowych. O infrastrukturę trzeba dbać kompleksowo godząc się na pewne ujednolicenia.