HomeAktualnościPodopieczny MOPS chciał się podpalić!

Podopieczny MOPS chciał się podpalić!

chciał się podpalić

Szokujące informacje dotarły do redakcji z Ozorkowa. Jeden z podopiecznych miejscowego ośrodka pomocy społecznej próbował się podpalić. – Tak, to prawda – potwierdza Grzegorz B. (nazwisko do naszej wiadomości).

Co takiego wydarzyło się w życiu mężczyzny i jak doszło do tej dramatycznej sytuacji? Spotkaliśmy się z podopiecznym MOPS w Ozorkowie.

– Nie ukrywam, że łatwo się denerwuję. Ale to wina tego, w jakim położeniu się znalazłem. Po prostu nie starcza mi na życie, pomoc ośrodka jest zbyt mała – uważa nasz rozmówca. – Minimalna pensja idzie w górę, a mój zasiłek jest praktycznie na tym samym poziomie. W ośrodku mnie unikają, nie chcą rozmawiać ze mną o podwyżce mojego zasiłku.

Mężczyzna zapewnia, że nie może pracować. Dodaje, że ma duże wydatki.

– Kilkaset złotych miesięcznie muszę przeznaczać na leki. Do tego dochodzi opłata za czynsz, a przecież za coś muszę żyć. W tej chwili z MOPS otrzymuję 600 zł zasiłku. Na niewiele to wystarcza. Jestem schorowany i nie mogę pracować. Każdy większy wysiłek fizyczny odbija się bardzo negatywnie na moim organizmie.

Podopieczny ośrodka pomocy potwierdza, że chciał się podpalić.

– To było w moim mieszkaniu. Byłem załamany, dostałem jakiegoś ataku. Trzymałem już w ręku butelkę z benzyną. Moja partnerka zadzwoniła po pomoc.

Grzegorz B. trafił do szpitala. Gdy go opuścił, miał grozić podpalaniem MOPS.

Skontaktowaliśmy się z ośrodkiem. Magdalena Wąsiołek, dyrektor MOPS w Ozorkowie, zapewnia, że nie dotarły do niej żadne informacje o groźbach podopiecznego.

„Żaden z pracowników ośrodka nie odebrał  sygnału, informacji, iż którykolwiek z podopiecznych grozi podpaleniem budynku. W przeciwnym przypadku, zgodnie z obowiązującymi procedurami podjęto by decyzję o zawiadomieniu stosownych służb i przełożonych” – informuje szefowa ośrodka pomocy społecznej.

W przesłanym mailu zapytaliśmy o zakres pomocy udzielanej podopiecznemu i jego sytuację finansową. Odnieśliśmy się też do wątku związanego z rzekomym brakiem podejmowanych działań przez MOPS oraz pracowników socjalnych, którzy – jak się dowiedzieliśmy – mają się obawiać podopiecznego.

„Pomoc delegowana do poszczególnych osób/rodzin zgłaszających się o jej udzielenie odbywa się na podstawie przepisów zawartych w ustawie z dnia 12.03.2004 r. ( Dz.U. z 2023 poz.901 z późn. zm. ) o pomocy społecznej. Warunkiem udzielenia danego rodzaju świadczenia jest natomiast spełnienie kryterium dochodowego dla osoby samotnie gospodarującej lub rodziny oraz co najmniej dwóch przesłanek z art.7 pkt. 2-15 cytowanej wyżej ustawy. W przypadku świadczeń obligatoryjnych wysokość świadczeń jest ściśle określona przepisami u.p.s. W sytuacjach trudnych, w przypadkach klientów agresywnych, zgodnie z treścią art.107 ust.3b u.p.s. kierownik ośrodka pomocy społecznej oraz dyrektor centrum usług społecznych, o którym mowa w ustawie z dnia 19 lipca 2019 r. o realizowaniu usług społecznych przez centrum usług społecznych, na wniosek pracownika socjalnego ośrodka pomocy społecznej albo centrum usług społecznych lub z własnej inicjatywy, może wystąpić z wnioskiem do właściwego miejscowo komendanta Policji o asystę w trakcie przeprowadzania rodzinnego wywiadu środowiskowego lub świadczenia pracy socjalnej w środowisku. Właściwy miejscowo komendant Policji jest obowiązany do zapewnienia pracownikowi socjalnemu asysty Policji przy przeprowadzaniu rodzinnego wywiadu środowiskowego lub świadczeniu pracy socjalnej w środowisku” – czytamy w odpowiedzi.

Dyrektor Wąsiołek zapewnia, że żadna z osób/ rodzin zgłaszających się o pomoc do tutejszego ośrodka nie zostaje jej pozbawiona a każde zgłoszenie jest weryfikowane i w zależności od zgłaszanych potrzeb i oczekiwań podejmowane są stosowne działania, w ramach obowiązujących przepisów prawa.

W pierwszym kwartale 2024 r. ze świadczeń pomocy społecznej skorzystało w Ozorkowie łącznie prawie 200 osób/rodzin.

UDOSTĘPNIJ:
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.