Patologia w Ozorkowie. Ponad 3 promile matki i noworodka!

Trudno w to uwierzyć. 24-letnia Paulina S. (nazwisko do wiadomości red.) doprowadziła się do skrajnego upojenia alkoholowego, będąc w zaawansowanej ciąży. Pijana rodziła w zgierskim szpitalu. Okazało się, że miała w organizmie prawie 3,5 promila alkoholu. U noworodka stężenie procentów wyniosło 3,2 promila.
Karetka do pijanej w sztok 24-latki została wezwana przez rodzinę ciężarnej. W szpitalu poród odbył się przez cesarskie cięcie. Na początku ub. tygodnia Paulina S. opuściła lecznicę. Dr Dorota Frach, ordynator oddziału neonatologii i patologii noworodka w szpitalu w Zgierzu, o stanie niemowlęcia nie chce rozmawiać.
– Matka malucha zażyczyła sobie, aby żadnych informacji o dziecku mediom nie przekazywać – usłyszeliśmy.
Jak mogło dojść do tego, że ozorkowianka doprowadziła się do takiego stanu? Czy alkohol piła sama? Jaka jest opinia sąsiadów o dziewczynie? Pytania można by mnożyć…
Nasz reporter pojechał do domu Pauliny S.
– Siostry teraz nie ma – usłyszeliśmy na podwórku skromnego parterowego domu w centrum miasta.

– Proszę zostawić telefon. Może zadzwoni.
Jak łatwo się domyślić 24-latka do redakcji nie zadzwoniła.
Opinia sąsiadów o Paulinie S. nie jest spójna. Przeważają negatywne komentarze i nie ma się co dziwić, bo ludzie nie potrafią zrozumieć tego, co się stało.
– Znam Paulinę. Najprawdopodobniej piła razem ze swoją matką. Niestety, jej rodzicielka od dawna ma problem z alkoholem. Mieszka w innej części Ozorkowa, ale często odwiedza córkę. Ostatnio alkoholowe imprezy się nasiliły. Podejrzewam, że gdy mąż Pauliny był w pracy, to córka razem z matką sobie ostro popiły – mówi starsza pani, która mieszka w domu oddalonym zaledwie o kilkanaście metrów.
Kolejna sąsiadka mocno krytykuje dziewczynę.
– To nieprawdopodobne. Bezmyślna dziewucha. Jak chciała sobie popić, to mogła to zrobić po porodzie. Naraża zdrowie maluszka i to jest niewybaczalne. Bardzo szkoda mi Krystiana (małżonek Pauliny S. – przyp. red.). To spokojny chłopak. Pracuje na ozorkowskiej strefie. I po co mu potrzebna taka żona? Nigdzie nie pracuje. Ale i tak matka ma się dobrze, odkąd pobiera pieniądze z programu 500 +. Szkoda tylko, że zamiast na dzieci, pieniądze wydaje na wódkę.
Dowiedzieliśmy się, że 24-latka nie po raz pierwszy została matką.
– Ma już trzy małe dziewczynki. Teraz na świat przyszedł chłopiec – słyszymy.
Policja prowadzi postępowanie pod nadzorem prokuratury pod kątem narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub poważnego uszczerbku na zdrowiu dziecka.
– Matce grozi do 5 lat więzienia – informuje aspirant Sławomir Góral z KPP w Zgierzu. – Sprawa jest w toku. 24-latka nie ma jeszcze postawionych zarzutów. Trwają przesłuchania, badany jest materiał dowodowy. Na tym etapie nie mogę zdradzić, co usłyszeliśmy od matki niemowlaka i czy piła sama, czy też w towarzystwie. Rodzina jest pod nadzorem kuratora.
Przypomnijmy, że to kolejny taki wypadek w ostatnich dniach. 30 sierpnia 38-latka urodziła pod Ozorkowem dziecko z 1,77 promila alkoholu we krwi (pisaliśmy o sprawie). Do porodu doszło w lesie, gdzie matka wybrała się na grzyby. Gdy trafiła z dzieckiem do szpitala miała 0,26 promila alkoholu w organizmie. Zeznała, że dzień wcześniej wypiła z dwoma mężczyznami litr alkoholu.
Niestety, to nieodosobniony przypadek. W ostatnim czasie w Polsce doszło do kilku podobnych bulwersujących sytuacji. Lekarze podkreślają, że dzieciom, których matki piły alkohol w ciąży, grożą wrodzone wady wątroby, nerek lub serca. Często okazuje się to dopiero, gdy dziecko dorasta. Ale to nie wszystko. Takie dzieci gorzej się uczą, gorzej rozwijają, mogą mieć upośledzone funkcje intelektualne kojarzenia, myślenia, wysławiania się. Chociaż kobiety o tym doskonale wiedzą, to mimo wszystko niektóre z nich piją alkohol. Z badań Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wynika, że aż co trzecia kobieta spodziewająca się dziecka, sięga po alkohol. Co roku w Polsce z syndromem alkoholowego zespołu płodowego rodzi się kilka tysięcy dzieci.
(stop)