Ostre spięcie na sesji. Poszło o podwyżkę
Mieszkańcy muszą przygotować się na sporą podwyżkę za śmieci. Podczas ostatniej sesji miejskiej radni zatwierdzili wzrost cen do 20 zł za odpady niesegregowane i połowę mniej za śmieci segregowane. Przeciwko takiemu rozwiązaniu zagłosował jedynie Jan Kromkowski – były kontrkandydat obecnego burmistrza w niedawnych wyborach samorządowych.
To właśnie między niedoszłym burmistrzem a włodarzem Ozorkowa wywiązała się na sesji najostrzejsza wymiana zdań.
– Panie burmistrzu, obniżka cen za śmieci, którą zafundował pan mieszkańcom przed wyborami była jedynie kiełbasą wyborczą – nie przebierał w słowach radny Kromkowski.
Jacek Socha nie pozostawił tych słów bez komentarza.
– To nie była żadna kiełbasa wyborcza, panie radny – odpowiedział burmistrz. – Wtedy były takie realia, że cenę można było obniżyć. Dziś jest inaczej i dlatego rozmawiamy o podwyżkach.
Radni dopytywali szefa Ozorkowskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego o powody podniesienia cen. Nie usłyszeli jednak konkretów związanych z kalkulacją kosztów komunalki.
– Nie będę udostępniał na forum publicznym takich danych – mówił Grzegorz Stasiak, prezes OPK. – W interesie firmy jest to, aby kalkulacja pozostała tajemnicą. Mogę jedynie podać ważniejsze powody dla których wprowadzenie podwyżki cen stało się koniecznością. Mieszkańcy nie segregują dobrze śmieci i dlatego nie mamy przychodu związanego chociażby z odzyskiem surowców wtórnych. Poza tym ilość odpadów wzrosła, w tym zielonych. Oczywiście najważniejsza jest tu kwestia podwyżki, którą wprowadziła sortownia w Krzyżanówku.
Na sesji padły konkretne kwoty, choć i tu były rozbieżności. Ozorkowskie Przedsiębiorstwo Komunalne, po zaakceptowaniu przez radę podwyżek, będzie otrzymywać miesięcznie z tytułu odbioru śmieci prawie 162 tysiące zł. Przed podwyżką kwota ta była znacznie mniejsza. Zdaniem niektórych radnych aktualne „przychody śmieciowe” OPK nie zostały rzetelnie przedstawione na sesji przez skarbnika miasta.
Burmistrz argumentował, że wprowadzenie podwyżek było koniecznością.
– Nie mamy wpływu na to, że Zakład Zagospodarowania Odpadami w Krzyżanówku narzucił nam i innym gminom tak wysokie ceny. Choć zabrzmi to paradoksalnie, ale zostaliśmy postawieni pod ścianą. Nie możemy wozić odpadów gdzie indziej, ani niczego negocjować. Gdybyśmy teoretycznie zdecydowali się na tańszą sortownię, to gmina płaciłaby kary a przedsiębiorstwo komunalne mogłoby stracić prawo do wywozu śmieci – tłumaczył burmistrz.
Jak się dowiedzieliśmy duża dysproporcja pomiędzy ceną za odpady segregowane a niesegregowane wymóc ma na mieszkańcach segregację śmieci. Podwyżki będą obowiązywać od 1 kwietnia.
(stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.