Manipulacja cenami paliw. Jest reakcja Orlenu
Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek poinformował o rozwiązaniu umów z kilkoma stacjami benzynowymi, które sztucznie zawyżyły ceny. Wcześniej zapowiedział, że spotka to wszystkie współpracujące z koncernem podmioty, które wykorzystują sytuację i manipulują cenami.
„Rozwiązujemy natychmiastowo umowy z 9 stacjami sztucznie zawyżającymi ceny. W drodze są wypowiedzenia dla właściciela 8 stacji kupujących nasze paliwa i 1 stacji korzystającej z naszego logo. Będziemy weryfikować wszystkie sygnały dot.manipulacji cenami i bezwzględnie je zwalczać” – przekazał Obajtek na Twitterze.
zef PKN Orlen już w czwartek wieczorem informował, że stacje manipulujące cenami poniosą konsekwencje. „W trybie natychmiastowym rozwiążemy umowę z tą stacją, jak również z każdym innym odbiorcą naszych paliw czy operatorem stacji korzystającej z naszego szyldu, który będzie próbował wykorzystać aktualną sytuację do nieuczciwych praktyk i manipulowania cenami paliw” – napisał na Twitterze prezes PKN Orlen.
Wcześniej Lider Agrounii Michał Kołodziejczak udostępnił na Twitterze zdjęcia pylonu reklamowego i paragonu z jednej ze stacji paliw w gminie Błaszki w województwie łódzkim, która sprzedawała benzynę i olej napędowy po 9,99 zł za litr. „Wojna. Dziś po 10 zł/l. Jutro ma być po 15 zł/l. Pieniądze przestają mieć wartość” – napisał Kołodziejczak. W tym samym poście oskarżył rząd o brak przygotowania zapasów paliw, a tym samym doprowadzenie do nagłego wzrostu ich cen na stacjach benzynowych.
Do zarzutów szefa Agrounii odniosła się rzeczniczka PKN Orlen. „Haniebny przykład dezinformacji. Pan Kołodziejczak, próbując wywołać panikę związaną z wojną na Ukrainie, posługuje się przykładem stacji, która kupuje paliwo w hurcie między innymi od Orlenu i sprzedaje z ok. 100 proc. marżą!” – napisała Joanna Zakrzewska na Twitterze.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.