Lokatorzy skarżą się na zimno
Kłopot jednak w tym, że wielu spółdzielców narzeka na to, że w mieszkaniach jest zimno. Kilka dni temu do naszej redakcji dzwonili lokatorzy bloków przy ul. Sikorskiego, którzy skarżyli się na lodowate kaloryfery.
Agata i Dawid Michalakowie mają dwuletnie dziecko. Od jakiegoś czasu maluch jest przeziębiony.
– Wszystko przez ten chłód w mieszkaniu. W nocy temperatura na zewnątrz spada poniżej 5 stopni Celsjusza, mieszkanie się wychładza. W dzień niestety kaloryfery nie grzeją, tak jak powinny i dziecko się rozchorowało – uważa Agata Michalak.
Odwiedzamy kolejne mieszkanie przy ul. Sikorskiego. Żadnych zmian, kaloryfery zimne.
Jadwiga Nolbrzak powiedziała nam, że sytuacja z niedogrzanymi mieszkaniami powtarza się co roku.
– Zimą marzniemy w naszych mieszkaniach – słyszymy od pani Jadwigi.
Na miejscu dowiedzieliśmy się, że problem z chłodnymi kaloryferami nie jest jedynym zmartwieniem spółdzielców.
– Z kranów leci w nocy zimna woda – dodaje J. Nolbrzak. – W dzień woda jest zaledwie letnia.
Piotr Piętka, prezes OSM, jest pewien, że w mieszkaniach spółdzielców zimno nie jest.
– Pojęcie ciepła jest subiektywne. Wiele razy mamy zgłoszenia o zimnych mieszkaniach a gdy jedziemy na miejsce, to okazuje się, że w lokalu jest powyżej 20 stopni.
Szef ozorkowskiej spółdzielni potwierdza jednak, że niedawno – właśnie z ul. Sikorskiego – dzwonili lokatorzy uskarżający się na chłodne kaloryfery. Jak prezes Piętka tłumaczy wypowiedzi lokatorów o notorycznie powtarzających się przypadkach niedogrzanych mieszkań?.
– Nie będę ukrywał, że spółdzielnia optymalizuje koszty. Większość spółdzielców zgodziła się na to, aby utrzymywać temperaturę w mieszkaniach na poziomie 20 stopni. Lokatorzy zdają sobie sprawę z tego, że wyższe temperatury oznaczają wyższe koszty. To samo dotyczy wody płynącej z kranów. W nocy nie ma w naszych blokach ciepłej wody.
Grzegorz Stasiak, prezes Ozorkowskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego, zapewnia, że mógłby dogrzać maksymalnie wszystkie mieszkania spółdzielcze.
– To nie jest nasza wina, że spółdzielnia dokręca kurki. Jeżeli taka jest decyzja, to nie mamy na to wpływu. Kiedyś spółdzielcy nagminnie w sprawie zimnych kaloryferów dzwonili bezpośrednio do nas. Mam nadzieję, że teraz już wiedzą, że odpowiedzialnych za taki stan rzeczy trzeba szukać w Ozorkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
– Wszystko zależy od spółdzielców – argumentuje prezes Piętka. – Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że gdyby zwiększyć dostawy ciepła, to rachunki wzrosłyby o 30-40 procent.
Pytanie jest jedno. Czy lokatorom taka oszczędność wyjdzie na zdrowie?
Tekst i fot. (stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.