Kto strzela do wron?
Do redakcji przyszedł mail od mieszkanki osiedla, która skarży się na mężczyznę strzelającego do ptaków z pistoletu hukowego na osiedlu przy ul. Kołłątaja, Rataja i Lotniczej.
„Praktycznie co wieczór jakiś typ straszy gawrony szykujące się do spania. Gdy robi się ciemno stado ptaków przylatuje na osiedle i siada na dachach bloków. Jakieś dziadostwo czeka aż wszystkie usiądą i wtedy odpala petardy lub strzela z pistoletu hukowego, zmuszając zmęczone ptaki do ucieczki! To odrażające i nielegalne” – czytamy w przesłanej wiadomości.
Ostre słowa naszej Czytelniczki być może są uzasadnione. Trzeba jednak dodać, że wielu mieszkańców ma dosyć wron.
– W sprawie wron byłem w spółdzielni mieszkaniowej – słyszymy od Mariana P. (nazwisko znane red.). – Popieram akcje związaną z wywieszaniem ogłoszeń, aby nie dokarmiać ptaków. Poradzą sobie, a tak mamy teraz na osiedlu problem. Wron i gołębi jest pełno. Upstrzone są parapety i parkujące auta. Oczywiście nie popieram tego, żeby straszyć wrony petardami.
Kolejny mieszkaniec również mówi o zatrzęsieniu wron na osiedlu.
– Gdy przylatują, to robi się aż czarno na dachach okolicznych bloków. Mamy dosyć tych ptaków – nie ukrywa Jacek Jabłoński. – Też słyszałem, jak ktoś strzela z pistoletu hukowego. Wrony się zrywają i później nie jest ich aż tak dużo. Nie wiem, kto w ten sposób straszy ptaki.
Okazuje się, że straszenie ptaków na własna rękę jest nielegalne i grozi za to kara grzywny. Na płoszenie ptaków trzeba mieć bowiem specjalne zezwolenie.
Trzeba również pamiętać, że kawka jest w Polsce objęta ścisłą ochroną gatunkową. Podobnie gawron, jednak w jego przypadku ta ochrona dotyczy jedynie obszarów poza granicami administracyjnymi miast.
Mimo uciążliwości jakie powoduje ten ptak, jest on bardzo pożyteczny. Zjada mnóstwo szkodników glebowych i gryzoni. W mieście jest swoistym “czyścicielem”, który żywi się resztkami pożywienia pozostawionymi przez ludzi.
(stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.