Kto kogo robi w balona?
Do redakcji napisał bezrobotny, który zainteresował się ofertą pracy opublikowaną na stronie PUP w Zgierzu. Oferta z jednego z zakładów pracy w Ozorkowie – jak usłyszeliśmy – wydawała się atrakcyjna. – Dlatego zgłosiłem się do tej firmy. Przeżyłem duże rozczarowanie – pisze nasz czytelnik.
Urząd pracy zachęca do skorzystania ze swoich ofert. Czy są weryfikowane? Dlaczego niektórzy bezrobotni mówią o rozbieżności między informacją z pośredniaka, a wiadomościami które przekazywane są w zakładach pracy?
Maila do redakcji przesłał mieszkaniec Ozorkowa, który nie ukrywa rozczarowania i złości.
„W Ozorkowie mamy zakład (tu pada nazwa firmy – przyp. aut.). Bardzo dziwne miejsce pracy. Dostałem skierowanie z pośredniaka i poszedłem na rozmowę. Co się okazuje?: mianowicie warunki zatrudnienia zupełnie inne, niż w ofercie w pośredniaku. Najniższa krajowa i jedna zmiana, 10 h dziennie. Chyba to ogłoszenie dali tylko na odczepne, by nie było, że nikogo z Ozorkowa nie zatrudniają” – czytamy w przekazane informacji.
Mężczyzna podał też link do oferty z Powiatowego Urzędu Pracy w Zgierzu.
Co można przeczytać w ofercie?
M.in. to, że praca jest na czas określony. Etatowa, w wymiarze 40 godzin tygodniowo. Pensja od 4 tysięcy zł.
Zapytaliśmy w pośredniaku skąd wzięły się rozbieżności.
– Wszystkie informacje zamieszczane u nas są przekazywane od pracodawców. Proszę zadzwonić do tego zakładu – usłyszeliśmy.
Warto wspomnieć, że na ogrodzeniu zakładu wywieszony został duży baner z numerem telefonu ws. oferty pracy. Zadzwoniliśmy i podobnie jak bezrobotny mieszkaniec przeżyliśmy szok.
Właścicielka zakładu w opryskliwy sposób odniosła się do naszego reportera.
– Nie będzie żadnego komentarza. Niech pan więcej do mnie nie dzwoni. Proszę wykasować mój numer telefonu – powiedziała podniesionym głosem szefowa firmy.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.