HomeAktualnościKoszmar powrócił! Mowy końcowe przed wyrokiem!

Koszmar powrócił! Mowy końcowe przed wyrokiem!

proces

Dziś w Sadzie Rejonowym w Zgierzu wygłoszone zostały mowy końcowe w głośnej sprawie dotyczącej koszmarnego wypadku sprzed 3 lat w którym zginęło troje motocyklistów. Oskarżonej Agnieszce Z. grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

Zarówno prokurator, jak i oskarżyciele posiłkowi podkreślali, że brawurowa jazda oskarżonej miała zasadniczą wagę przy spowodowaniu wypadku. Absolutnie młody wiek oskarżonej nie może być okolicznością łagodzącą. Również niekaralność tak młodej osoby nie przemawia na korzyść oskarżonej.

– Bezpośrednią przyczyną spowodowania wypadku była zbyt duża prędkość 124 km/h w miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie do 50 km/h w terenie zabudowanym – mówił w mowie końcowej mecenas strony pokrzywdzonej. – Biegli nie mogli jednoznacznie stwierdzić czy manewr wyprzedzania rozpoczął się w miejscu niedozwolonym, czyli na podwójnej linii ciągłej, aczkolwiek przebieg całego manewru wyprzedzania przebiegał na podwójnej ciągłej. Teza, że oskarżona nie widziała motocyklistów jest nieprawdą, jest wręcz kontrtezą, ponieważ inni uczestnicy ruchu których brawurowo wyprzedzała widzieli bardzo dobrze światła nadjeżdżających motocykli, zeznając te fakty podczas procesu. Potrafili nawet podać w przybliżeniu prędkość motocyklistów. Bardzo ważną kwestią jest też, że na drodze wyprzedzania znajdowały się ogródki działkowe, jak i skrzyżowanie dróg na którym jest bezwzględny zakaz wyprzedzania. Oskarżona nigdy podczas procesu nie wykazała skruchy. Nie było to umyślne, ale pozbawiła życia trzech osób. 

Prokurator zażądał dla oskarżonej 7 lat bezwzględnego więzienia, 7 lat zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym i nawiązki dla rodzin poszkodowanych motocyklistów w kwotach określonych na poprzedniej rozprawie. Mecenasi reprezentujący motocyklistów, którzy zginęli w tragicznym wypadku, przyłączają się do wniosku prokuratora. Rodziny ofiar podzielają wnioski oskarżycieli.

Obrońcy podczas swoich mów końcowych kwestionują ekspertyzy i opracowania specjalistyczne. Analiza czasowo – przestrzenna w początkowej fazie procesu, w kwestii przekroczenia prędkości i dokonywanie manewru wyprzedzania przez oskarżoną będzie miała znaczący skutek na zderzenie się z motocyklistami. Notatka urzędową, jak i szkic z miejsca zdarzenia, nie mają większych wartości dla obrońców oskarżonej, a już na pewno są podawane pod wątpliwość. Jednym słowem kolejne ekspertyzy nie usunęły wątpliwości. Kolejne rozpoznania ekspertów nie ustaliły konkretnych odległości, dystansów i ułożeń pojazdów w momencie wypadku.

Obrońcy przyznają, że ich klientka rażąco przekroczyła  przepisy ruchu drogowego. Według obrony oskarżona jednak nie wyprzedzała dwóch pojazdów jednocześnie, co zeznawali zgodnie inni uczestnicy ruchu drogowego poruszający się w bezpośrednim kontakcie feralnego dnia, ponieważ po wyprzedzeniu Jaguara, próbowała wrócić na swój pas ruchu, po czym podjęła próbę manewru wyprzedzania kolejnego auta.

– Oskarżona nie widziała nadjeżdżających motocykli, zauważyła je w ostatniej chwili i w tym właśnie momencie zaczęła bardzo gwałtownie hamować – usłyszeliśmy w mowie jednego z trzech obrońców Agnieszki Z.

Według oceny biegłych najbardziej trafnym ustaleniem jest, że motocykle poruszały się z prędkością między 90-100 km/h. Ocena zachowania motocyklistów w tym momencie ma duże znaczenie i może nosić znamiona współsprawstwa. Obrońcy nie mają wątpliwości co do winy oskarżonej, aczkolwiek w jednym zgadzają się z prokuratorem, że zasady i ograniczenia w ruchu drogowym obowiązują wszystkich. Zdarzenie majowe sprzed trzech lat jest dramatem, tragedią, ale mimo wielkiego współczucia dla rodzin poszkodowanych, mecenas oskarżonej twierdzi, że dla Agnieszki Z. jest to też osobista wielka tragedia i jest winna występku, którym  przyczyniła się do śmierci trzech osób.

– Kara w tym procesie nie powinna być karą surową, tylko adekwatną do występku mojej klientki –  słyszymy w mowie obrończej drugiego z mecenasów oskarżonej. – Do uznania sądu pozostawiam ocenę poruszających się motocykli i ustalenie współwiny motocyklistów, którzy już ponieśli największą odpowiedzialność.

– Kluczowy wpływ na to zdarzenie miały podjęte manewry wyprzedzania po obu stronach i według mecenasów zawinienie leży po obu stronach ze wskazaniem na  motocyklistów, którzy ponoszą większą winę, za co już ponieśli największą karę – mówił mecenas.

Obrońcy wnoszą o uchylenie wniosków o przyznanie nawiązek na rzecz rodzin pokrzywdzonych. Wszyscy trzej obrońcy przyznają, że ich klientka jest współwinną zdarzenia drogowego i wysokość wyroku pozostawia do uznania sądu prosząc o sprawiedliwy wyrok, ponieważ zaproponowana wysokość kary przez oskarżyciela publicznego jest znacząco rażąca. Ogłoszenie wyroku ma zapaść za dwa tygodnie.

Przypomnijmy, że do tej koszmarnej tragedii doszło przed godz. 20 na ul. 11 Listopada w Aleksandrowie Łódzkim na prostym odcinku drogi. Wyjeżdżająca jeepem z miasta 22-letnia wówczas łodzianka zjechała na przeciwległy pas ruchu i staranowała dwóch motocyklistów: 43-letniego zgierzanina kierującego suzuki i 40-letniego mieszkańca Ozorkowa jadącego hondą. Obaj zginęli na miejscu. Natomiast 42-letnia pasażerka suzuki została ciężko ranna i zmarła w szpitalu. Kierowca suzuki i pasażerka osierocili syna, natomiast kierujący hondą miał żonę i trójkę dzieci.

Robert Banasiak

Sygnał z miasta...
Władze miasta nie z
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.