Komornik zabrał pensję!
Kiedy komornik przystępuje do działania, nie może zająć wszystkich środków – to powszechna opinia. Dłużnikowi powinny zostać chociaż minimalne kwoty potrzebne do przeżycia. W przypadku ozorkowianina jest inaczej.
– Przepracowałem dwa miesiące w jednym z zakładów na strefie. Za pierwszy miesiąc otrzymałem pieniądze, niestety za drugi już nie. Okazało się, że komornik zajął mi całość mojego wynagrodzenia – mówi Stanisław Rajszel. – Czy w takiej sytuacji opłaca mi się pracować? Nie wyobrażam sobie tego, żebym chodził do pracy i nic z tego nie miał. Chyba pozostaje mi robota na czarno, a tego bym nie chciał. Jest jeszcze jedno wyjście – więzienie. Niech mnie wsadzą, będę miał chociaż wikt i opierunek.
Nie dziwi, że postawa mężczyzny jest negatywna. Tym bardziej, że praca jest dla pana Stanisława sporym obciążeniem.
– Mam chory kręgosłup. Po intensywnej pracy fizycznej wręcz nie mogę się poruszyć, tak bardzo mnie boli. Między innymi dlatego musiałem zrezygnować z pracy na strefie – słyszymy.
Pan Stanisław ma duży dług alimentacyjny. Musi płacić na dwójkę dzieci. Czy komornik słusznie zabrał mu całą wypłatę?
Ile komornik może zająć z wynagrodzenia za pracę?
W przypadku zajmowania przez komornika wynagrodzenia za pracę, również przewidziano pewne limity i kwoty wolne od zajęć. Istotna w tym przypadku będzie jednak podstawa zatrudnienia. Inaczej komornik potraktuje wynagrodzenie otrzymywane z tytułu umowy o pracę niż np. dochody otrzymywane z tytułu umowy-zlecenia lub umowy o dzieło. Zasadą jest, że jeżeli dłużnik jest zatrudniony na umowę o pracę, zajęciu podlega 50 proc. jego zarobków (lub 60 proc. – jeśli ściągane są zobowiązania z tytułu alimentów). Wolne od zajęcia jest jednak wynagrodzenie odpowiadające płacy minimalnej na dany rok. W 2016 roku wolne od zajęcia jest 1850 zł brutto (czyli 1335,69 zł netto). Kwota ta obowiązuje w przypadku jednego etatu, gdzie nie są stosowane podwyższone koszty uzyskania przychodu. W razie zatrudnienia w niepełnym wymiarze czasu pracy, kwoty wolne od potrąceń ulegają proporcjonalnemu zmniejszeniu adekwatnie do części etatu, na którą dłużnik pracuje. Inne ograniczenia są też stosowane w przypadku ściągania zobowiązania z tytułu alimentów. Inaczej też kształtują się limity i kwoty wolne od zajęć, gdy dłużnik wykonuje pracę na podstawie umów cywilnoprawnych, takich jak umowy-zlecenia czy umowy o dzieło. W tych przypadkach zajęciu podlegają kwoty w całości, a komornik może nie pozostawić z otrzymywanego wynagrodzenia ani złotówki. Jest jednak pewna możliwość. Jeśli umowa-zlecenie lub umowa o dzieło są jedynym i stałym źródłem utrzymania dłużnika, mogą być zastosowane zasady obowiązujące w przypadku umowy o pracę. Chodzi tu o sytuacje, kiedy dłużnik od dłuższego czasu pracuje u jednego pracodawcy, otrzymuje stałe i w miarę regularne dochody, ale nie ma umowy o pracę. Istotne w tym zakresie będzie, aby dłużnik zgłosił to komornikowi, składając odpowiednie dokumenty i wnioski.
Z komornikiem nie udało nam się porozmawiać. Nie odbierał telefonu.
(stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.