Karetka coraz częściej jedzie do pijanych
Pijanego na Kaliskiej (w pobliżu ul. Konopnickiej) wychwycił miejski monitoring. Strażnik Tomasz Markiewicz na miejscu był w krótkim czasie.
– Daleko nie miałem – mówi. – Delikwent leżał na chodniku i kompletnie nie było z nim kontaktu. Gdybyśmy mogli porozmawiać, to najprawdopodobniej byśmy odwieźli pijanego na podany przez niego adres domowy. A tak musiałem zadzwonić po karetkę pogotowia, choć nie miał widocznych znaków uszkodzenia ciała.
Takie wyjazdy karetki do nietrzeźwych to w Łęczycy wielkie ryzyko. Przypomnijmy, że w mieście jest tylko jedna karetka. Czasami może być tak, że gdy medycy z pogotowia udzielają pomocy pijanemu, w tym samym czasie poważnie chory może czekać na przyjazd karetki.
– Na szczęście nie mieliśmy innego zgłoszenia i mogliśmy przyjechać na Kaliską – usłyszeliśmy od lekarza. – Pijany zostanie odwieziony na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Tam go przebadamy.
– Zwykle jest tak, że taki człowiek dostaje kroplówkę a po wytrzeźwieniu wychodzi ze szpitala – dodaje strażnik miejski. – W okresie letnim zdarza się, że jednego dnia zatrzymujemy tego samego pijaka. Jest przez nas zatrzymywany rano, trafia do szpitala a po wytrzeźwieniu ponownie trafiamy na niego wieczorem. I znów jest pijany.
W Łęczycy nietrzeźwi leżą na ławkach na pl. Kościuszki, bywa, że kładą się też na trawnikach przy al. Jana Pawła II. Prawdziwa wiosna przed nami. Problem z pijanymi mieszkańcami na pewno będzie narastać – twierdzą w jednostce straży miejskiej.
(stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.