– Głosowanie korespondencyjne, to brak gwarancji, że głos będzie tajny – mówi wójt Daszyny Zbigniew Wojtera. Mieszkańcy popierają zdanie włodarza
Do piątku mieszkańcy gminy Daszyna zgłaszali w urzędzie zamiar głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich zarządzonych na dzień 28 czerwca 2020 r. Jak się okazuje, ta forma wyboru głowy państwa nie zyskała większej aprobaty. Z całej gminy Daszyna zaledwie 12 mieszkańców zrezygnowało z wizyty w lokalu wyborczym na rzecz głosowania korespondencyjnego.
Wybory prezydenckie pierwotnie miały się odbyć 10 maja, ale zostały przełożone ze względu na trwającą pandemię koronawirusa. 3 czerwca Marszałek Sejmu, Elżbieta Witek, poinformowała że pierwsza tura wyborów prezydenckich odbędzie się 28 czerwca, natomiast ewentualna druga tura dwa tygodnie później, czyli 12 lipca. Pierwotnie rządzący chcieli przeprowadzenia wyborów jedynie w formie korespondencyjnej. Po lawinie krytyki, ostatecznie przyjęto, że głosowanie korespondencyjnie będzie tylko dla chętnych. Pozostali głosować będą tradycyjnie w lokalu wyborczym.
– Myślę, że tak niewielka liczba mieszkańców naszej gminy, którzy zgłosili chęć głosowania korespondencyjnego jest pokłosiem krytyki tej formy wyboru prezydenta oraz brakiem gwarancji, że głos faktycznie będzie tajny. Umieszczanie w jednej kopercie wypełnionej karty do głosowania oraz oświadczenia o osobistym i tajnym oddaniu głosu, które ma być podpisane, w mojej ocenie, nie zapewnia do końca poufności oddanego głosu. Myślę, że mieszkańcy mogą mieć podobne zdanie w tej sprawie, dlatego wolą przyjść do lokalu wyborczego i głosować tradycyjnie – komentuje Zbigniew Wojtera, wójt gminy Daszyna.
Lokale wyborcze pracować będą z zachowaniem reżimu sanitarnego. Zapewnione będą płyny do dezynfekcji rąk, natomiast głosujący muszą pamiętać, aby mieć maseczkę ochronną lub przyłbicę.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.