Dyrektor – mors
Szef „Wodnika” polubił lodowate kąpiele
Morsem być, to wcale nie jest łatwa sprawa. Mariusz Lewandowski, dyrektor CSiR „Wodnik” w Ozorkowie, niedawno po raz pierwszy w życiu wszedł do lodowatej wody w miejskim zalewie. Szefowi basenu morsowanie się spodobało. Oby tylko nie serwował takiej temperatury wody na krytej pływalni.
Zdjęcie szefa „Wodnika” w lodowatej wodzie zalewu w Ozorkowie wywołało w internecie niemałe zainteresowanie. Pierwsza kąpiel dyrektora miała miejsce w grudniu ub. roku.
– Mocno się przygotowywałem do tego dnia, zanim po raz pierwszy zanurzyłem się w wodzie podczas zimowej aury. Od kilku tygodni brałem zimne prysznice. W tym dniu, gdy zdecydowałem się na zimową kąpiel, temperatura powietrza była na poziomie jednej kreski powyżej zera. Sądzę, że temperatura wody była niewiele wyższa. Przyznaję, że przeżyłem szok. Ale w wodzie wytrzymałem prawie minutę. Jak na pierwszy raz, to naprawdę niezły wynik – mówi z uśmiechem Mariusz Lewandowski.
Dyrektor CSiR twierdzi, że morsów w Ozorkowie jest kilkunastu. Regularnie spotykają się nad miejskim zalewem, aby wspólnie zażywać lodowatych kąpieli.
– Mnie w pierwszym dniu takiej kąpieli towarzyszył ratownik, który ma już za sobą spory morsowy staż. Należy pamiętać, aby podczas zanurzania w lodowatej wodzie mieć na głowię czapkę a na dłoniach rękawiczki. Po prostu te miejsca najszybciej się wychładzają. Oczywiście głowy, ani rąk nie moczymy. Należy też pamiętać o luźnym stroju, aby szybko się przebrać po wyjściu z wody. Warto również zadbać termos z ciepłą herbatą. To dopiero jest przyjemność napić się po takiej kąpieli czegoś ciepłego – słyszymy od początkującego morsa z Ozorkowa.
W najbliższą sobotę – dodaje dyrektor Lewandowski – zamierzamy popływać w zalewie w szerszym gronie.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.