Duszpasterskie wizyty w reżimie sanitarnym
Rok 2022 to następny rok pandemii i kolejne pytania o tradycyjne odwiedziny duszpasterskie w domach parafian. Tym razem, w siedleckiej parafii, wierni mogą sami zadecydować czy zaprosić księdza do domu, czy przyjąć błogosławieństwo na zewnątrz – przy stoliku z kropidłem i święconą wodą.
Już pod koniec ubiegłego roku wielu wiernych zastanawiało się jak będzie wyglądała zbliżająca się kolęda.
– W ubiegłym roku ksiądz proboszcz odwiedzał nas tylko w gospodarstwach, nie wchodząc do domu – wspomina pani Maria, parafianka z parafii pw. św. Biskupa Marcina w Siedlcu. – Odbywało się to tak, że gospodarze wynosili stolik z krzyżem, wodą święconą i kropidłem na zewnątrz, gdzie miała miejsce wspólna modlitwa i błogosławieństwo. Ciekawi jesteśmy czy i teraz też tak będzie. Ksiądz Jarosław Swędrak jest już w naszej parafii prawie dwa lata a jeszcze nie był w naszych domach.
W bieżącym roku proboszcz parafii pw. św. Biskupa Marcina w Siedlcu rozpoczął duszpasterskie odwiedziny wiernych, poprzedzone informacją przekazywaną podczas ogłoszeń parafialnych po mszach świętych
– Zgodnie z życzeniem parafian, wchodzę do mieszkań tych, którzy mnie zapraszają, oczywiście wszyscy uczestnicy modlitwy i błogosławieństwa mają maseczki jak również zachowują stosowny dystans – mówi proboszcz J. Swędrak. – W przypadku, kiedy ktoś sobie nie życzy odwiedzin w domu, pobłogosławię jego mieszkańców na zewnątrz, wzorem roku ubiegłego. Kolędę dopiero niedawno rozpocząłem, ale jak do tej pory nikt nie prosił o wizytę na zewnątrz. To dobrze, każda bezpośrednia rozmowa z parafianami w ich domu jest lepsza niż incydentalna wizyta na zewnątrz, często w trudnych, zimowych warunkach atmosferycznych. Znamiennym jest to, że ludzie chcą kontaktu, chcą rozmawiać, co generalnie podyktowane jest obawą i niepewnością o przyszłość rodziny. Głównym oczywiście problemem jest strach przed koronawirusem a co się z tym wiąże – bezpieczeństwo rodziny. Nie mniej ważnym dla parafian tematem jest byt ekonomiczny w związku z niełatwą sytuacją w kraju i na świecie. Czas niestety nie pozwala na dłuższe rozmowy, bo w sytuacji, że w parafii jest tylko proboszcz, tak jak w moim przypadku, wizyty nie mogą trwać zbyt długo. Oprócz kolędowania mam jeszcze wiele innych obowiązków duszpasterskich. Niezależnie jednak od tych uwarunkowań każda wizyta jest dla nas bardzo ważna.
Księża w Łęczycy także odwiedzają już parafian w domach. Mieszkańcy w większości otwierają drzwi przed duchownymi.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.