Do prokuratury przeciwko OPK
Marian Miksa złożył w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez pracowników Ozorkowskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego.Tego jeszcze nie było. Pan Marian zdecydował się na podjęcie zdecydowanych działań w sprawie – jak sam twierdzi – łamania prawa przez OPK.
– Zgłosiłem do magistratu odbiór starej pralki. Przyjechało dwóch panów i zamiast odebrać sprzęt, zaczęli fotografować mój dom. Żona, gdy to zobaczyła, wybiegła na drogę i zapytała jakim prawem i dlaczego posesja jest fotografowana. Nie uzyskała odpowiedzi, została brutalnie odepchnięta przez mężczyzn – twierdzi Marian Miksa, który w prokuraturze złożył zawiadomienie o naruszeniu przez pracowników nietykalności cielesnej.
Do tej pory przy domu M. Miksy stoi zużyty sprzęt, który zdaniem właściciela posesji powinien nieodpłatnie zostać zabrany przez miejską spółkę. Co na to magistrat?
– Pan Miksa telefonicznie poinformował urzędnika z wydziału Polityki Przestrzennej, że pracownicy OPK nie odebrali elektrośmieci z terenu jego posesji. Po zgłoszeniu sprawa została natychmiast przekazana OPK. Pracownicy przedsiębiorstwa pojechali na posesję p. Miksy. Z ich relacji wynika, że na posesji znajdowały się odpady plastikowe, które nie mogą być traktowane jako elektrośmieci – mówi Izabela Dobrynin, rzecznik burmistrza.
Czy pracownicy OPK odepchnęli małżonkę Mariana Miksy? O to chcieliśmy zapytać prezesa przedsiębiorstwa komunalnego. Nie odbierał jednak telefonu.
– Poszedłem do OPK porozmawiać z prezesem Stasiakiem – mówi M. Miksa. – Jak można było się spodziewać, szef OPK powiedział mi, że jego pracownicy nie odepchnęli mi żony i nie fotografowali domu. Grzegorz Stasiak stwierdził jedynie, że robione były zdjęcia starej pralki. Usłyszałem, że OPK nie zabiera plastikowych elementów. Nie zostawię tak tej sprawy. Mam nadzieję, że działania prokuratora będą skuteczne.
tekst i fot. (stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.