Czy w Łęczycy policjanci grają fair? Czytelnik o działaniach na Górniczej

Przy ul. Górniczej w Łęczycy – zarówno z jednej, jak i drugiej strony – stoją zaparkowane auta, których kierowcy nie przestrzegają znaków zakazu. O tym poinformował nas czytelnik. Znacznie ciekawsze jest jednak to, że mieszkaniec oskarżył policjantów o niezbyt czyste zagrywki. Ile jest w tym prawdy?

Z obu stron Górniczej stoją znaki zakazu. Z lewej (patrząc od strony drogi krajowej) znak informuje o zakazie postoju dłużej niż przez 15 minut. Z kolei z prawej strony Górniczej jest znak zakazu zatrzymywania się.

Nasz czytelnik, w informacji przesłanej redakcji, zapewnia, że kierowcy łamią przepisy nagminnie przy tej ulicy. Na dowód przesyła zdjęcia zaparkowanych pojazdów. Ponadto oskarża policjantów.

„ Policja nic nie robi, bo się pan D. (tu pada nazwisko jednego z kierowców – przyp. red.) chwali, że ma układy i wiem ze swoich źródeł, że od kumpli z Policji wyciągał info kto dzwoni. A to chyba raczej tajemnica i za takie info grozi wydalenie ze służby. Trzeba zrobić z tym porządek, skoro policja nie jest w stanie” – czytamy w nadesłanej informacji.

O komentarz poprosiliśmy asp. szt. Mariusza Kowalskiego, oficera prasowego policji w Łęczycy.

„Od początku roku policjanci w sprawie podejrzenia złamania zakazu zatrzymywania na ulicy Górniczej interweniowali pięć razy. Zgłoszenia w tej sprawie były przekazywane telefonicznie i były realizowane z różnych numerów telefonu. W dwóch przypadkach zgłaszający przedstawili się – były to różne osoby. Policjanci podczas interwencji powinni kierować się etyką zawodową i przy założeniu, że rozmówca, zgłaszający zastrzega sobie anonimowość nie powinny być dane ujawniane. Odmienna sytuacja może być kiedy sprawa trafi do sądu. Poza zgłoszeniami telefonicznymi informacje o nieprawidłowościach z zakresu niestosowania się do znaku B36 można zamieszczać na stronie – Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa, gdzie osoby są anonimowe” – odpowiada funkcjonariusz.