HomeAktualności z regionuByła pracownica oskarża „Społem”

Była pracownica oskarża „Społem”

społempani

Renata Florczak w sklepie PSS „Społem” przy ul. Zachodniej przepracowała prawie rok. Kilka dni temu dowiedziała się, że ma zwrócić do kasy prawie 7 tysięcy złotych. Nie zgadza się z oskarżeniami o aż tak duże straty. – Manko nie może wynosić 15 tys. złotych. Oprócz mnie pieniądze ma też oddać druga z pracownic. Tyle, że ja nie mam sobie nic do zarzucenia i nie dam się w ten sposób traktować. Nie jestem złodziejką – słyszymy od byłej pracownicy, która z firmą rozstała się za porozumieniem stron.
Pani Renata rozpoczęła pracę w Społem jako sprzedawczyni 4 marca ubiegłego roku. Nie była to jej pierwsza praca w tym zawodzie.
– Wcześniej również pracowałam w handlu. Nie jestem nowicjuszką. Nie dam się oszukiwać. Bulwersuje mnie fakt, że dyrekcja tak łatwo zarzuca komuś kradzież. Nie ma na to dowodów, bo w czasie remanentu szefostwo nie potrafiło nawet powiedzieć jakie towary niby zginęły. Przecież takie sprawy bardzo łatwo można sprawdzić. Nie otrzymałam żadnych konkretnych odpowiedzi od pani prezes, które wyjaśniłyby to manko – mówi Renata Florczak.
W sklepie przy ul. Zachodniej – jak się dowiedzieliśmy – niedobór był największy w porównaniu ze wszystkimi innymi placówkami Społem działającymi w mieście.
– Zdecydowałam się na walkę o swoje dobre imię, bo w takim położeniu jak ja jest więcej sprzedawczyń. Godzą się na wszystko, by tylko mieć pracę. Ale co to za robota, jak więcej można stracić niż zarobić. Pensje są niskie, wydałam sporo na dojazdy do Łęczycy. Teraz wyszło na to, że pracowałam za wynagrodzenie miesięczne w wysokości zasiłku – żali się była sprzedawczyni. – Moja ostatnia pensja została już zabrana na poczet spłaty finansowych strat. Czy pani prezes bawi się w komornika?
Wiesława Chwieduk, prezes zarządu PSS „Społem” w Łęczycy, z krytyką się nie zgadza.
– Chcę podkreślić, że nigdy pani Florczak nie została nazwana złodziejką. To już są jej słowa i jej ocena całej tej nieprzyjemnej sytuacji. Nie poradzę jednak nic na to, że za okres od 4.03.2012 r. do 17.02 2013 roku wg inwentaryzacji jest brak 15793,43 zł. Każda osoba przychodząc do sklepu podpisuje umowę o odpowiedzialności materialnej i jej obowiązkiem jest rozliczyć się z powierzonej gotówki i towaru. Pani Florczak taką umowę podpisała i nie wniosła uwag co do sposobu przeprowadzenia inwentaryzacji. Dała też zobowiązanie do spłaty niedoboru i na tej podstawie w myśl art.498$1 KC każda ze stron może potrącić swoje wierzytelności, co zostało uczynione. Nie potrafię powiedzieć jakiego towaru konkretnie brakło, ponieważ sklepy są rozliczane wartościowo. I niech ta pani nie opowiada, że czuje się oszukana. To z jej strony nie jest uczciwe. Dziwne, że tylko pani Florczak ma pretensję. Ja także nie pozwolę na to, aby nasza działalność była bezpodstawnie krytykowana.
(stop)

 

UDOSTĘPNIJ:
1 COMMENT
  • olga / 15 lipca 2013

    Ja także pracowałam w Społem pss zawiercie wiem jak to wygląda ,umowa o odpowiedzialności podpisywana w pośpiechu jak jesteś na zmianie kadrowa podaje do podpisania brak czasu na przeczytanie ,no i klops bo kopii nie dostajesz do domu tak jak inne pisma w 3 egze. a wygórowane aspiracje prez…..kierownicy bojąc się gniewu zamawiają towar który nie ma zbytu a ubytki nie pokrywają strat . ale co tam pracownicy pokrywaja niedobór najważniejsze że biuro i nie tylko otrzymują prezenty od przedstawicieli