Burza wokół nowej opłaty. Spółdzielcy zbierają podpisy
Nowy rok w „Łęczycance” rozpoczął się niezwykle burzliwie, a to wszystko za sprawą podjętej jeszcze w ubiegłym roku uchwały w sprawie opłaty za domofon. Mieszkańcy są oburzeni do tego stopnia, że rozpoczęli akcję zbierania podpisów przeciwko nowemu pomysłowi zarządzających spółdzielnią. Wobec takiej sytuacji obradująca w ubiegłą środę Rada Nadzorcza podjęła decyzję o ponownej analizie grudniowego postanowienia.
17 grudnia ub. roku Rada Nadzorcza podjęła uchwałę w sprawie ustanowienia opłaty za konserwację i naprawę domofonów. Opłata miała wynosić 6 zł od mieszkania i zaczęłaby obowiązywać od 1 marca 2021 roku. O sprawie zaczęło być głośno, gdy spółdzielcy otrzymali informację o nowych opłatach.
– Zupełnie nie rozumiem tego zapisu. Na pierwszej pozycji w wykazie opłat ogólnych jest napisane – domofon 6 zł – mówi mieszkanka z ulicy Konopnickiej. – Przecież kilka lat temu sami złożyliśmy się i założyliśmy domofon, żeby było bezpieczniej. Nikt nam nie dołożył złotówki a teraz spółdzielnia każe nam płacić za naszą własność? To jakiś absurd.
Podobne zdanie w sprawie opłat za domofony wyraża znaczna liczba mieszkańców zasobów spółdzielni, co przełożyło się na akcję zbierania podpisów przeciw podjętej uchwale.
– W akcji zbierania podpisów bierze udział oprócz mnie jeszcze kilka osób – mówi Katarzyna Jeleńska, była członek Rady Nadzorczej „Łęczycanki”, radna miejska. – Ludzie są oburzeni, w większości podpisują się na listach, bo jak szacują, gdyby wszyscy posiadacze domofonów wnieśli opłatę w wysokości wskazanej w uchwale, to uzbierałby się niemała kwota 15 000 zł miesięcznie. Jeżeli pomnożyć ją przez 12 miesięcy to już jest 180 000 zł środków, które mogą być wykorzystane na naprawę urządzenia lub nie, bo co w sytuacji kiedy domofon nie będzie wymagał naprawy Niemniej jednak, są też takie osoby, których przekonała argumentacja spółdzielni.
To prawda. Niektórzy spółdzielcy uważają, że opłata za domofon pozbawi lokatorów problemu, gdy urządzenie się zepsuje.
– Uważam, że całe to zamieszanie nie jest potrzebne. Kwota to niewielka – 6 zł, a jeśli domofon się popsuje, to już spółdzielnia musi się martwić o fachowca, który to naprawi jak również spółdzielnia mu za to zapłaci. Już nie raz była sytuacja, że popsuty domofon nie był naprawiany tygodniami. Nikt nie miał czasu poszukać fachowca a starsi ludzie nawet nie wiedzą, do kogo się zwrócić – uważa pan Marian. – Największą zmorą było oczywiście zebranie pieniędzy na zapłatę, a tak, jak twierdzi prezes, będą środki na koncie i nic nas to już nie będzie obchodzić.
Ze względu na fakt, że opłata za domofon wzbudza mnóstwo emocji, przewodniczący Rady Nadzorczej, Marek Majewski zwołał w tej sprawie posiedzenie organu. Jak się okazuje, tutaj też nie ma jednomyślności.
– W mojej ocenie należało najpierw zapytać mieszkańców posiadających domofony o zdanie na ten temat – przekonuje członek rady, Agnieszka Tuszyńska.
Z tym zdaniem polemizował wiceprezes Grzegorz Dymecki.
– Nie przekonuje mnie opinia, że domofony stanowią prywatną własność tych, którzy się na ich zakup i montaż składali. W spółdzielni nie ma własności prywatnej. Jeżeli ktoś podjął decyzję o zamieszkaniu w budynku wielorodzinnym to powinien mieć tego świadomość – mówi G. Dymecki.
Kontrowersje u członków rady budzi też fakt, że spółdzielcy decydując się na zakup i montaż domofonów nie tylko nie pytali zarządu o zgodę, ale też go o tym fakcie nie informowali.
– Za to teraz jest tak, że jeżeli domofon popsuje się lub wymaga konserwacji, to mieszkańcy zwracają się po pomoc do spółdzielni. Nie możemy obciążać wciąż funduszu remontowego tymi kosztami z oczywistych powodów, nie wszyscy posiadają domofony – twierdzi członek rady, Marek Gdula.
W tak kontrowersyjnej sytuacji, w której każda ze stron ma swoje racje, przewodniczący rady, Marek Majewski poinformował o dalszych ustaleniach.
– Rada Nadzorcza podjęła decyzje o ponownej analizie uchwały dotyczącej domofonów w zakresie podziału na tych, którzy posiadają domofon i tych, którzy będą mieli założony ze środków zgromadzonych z osobnego funduszu – dodaje przewodniczący RN.
Tymczasem listy z podpisami wyrażającymi sprzeciw wobec opłaty za domofon cały czas spływają do sekretariatu „Łęczycanki”.
– Obecnie szacuję, że może być już złożonych ok. 1000 podpisów – mówi K. Jeleńska. – Ale nie są to wszystkie listy.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.