Bunt przeciw opłatom
– Chciałem niedawno podjechać pod aptekę przy szpitalu. Myślałem, że nie będę musiał płacić 3 zł. Powiedziałem pobierającemu opłaty, że będę stał dosłownie chwilę. Na nic się to zdało. Był nieugięty. Wyłożyłem pieniądze i pojechałem kilka metrów dalej. A tu kolejna niespodzianka. Parking należący do apteki był cały zajęty. Nie miałem gdzie zaparkować. Myślałem, że się wścieknę – mówi pan Adam, który w sprawie zadzwonił do redakcji.
Ochroniarz potwierdza, że zdenerwowanych opłatami kierowców nie brakuje.
– Codziennie mam spory z tymi, którzy nie chcą płacić za możliwość zaparkowania samochodu pod apteką – usłyszeliśmy.
Nasz reporter odwiedził w ub. tygodniu szpital.
Faktycznie, apteczny parking był zapchany. Ten, kto uiściłby opłatę i tak nie zaparkowałby swojego samochodu. Nie dziwi fakt, że niektórzy się denerwują.
O komentarz poprosiliśmy Andrzeja Pietruszkę, dyrektora szpitala.
– Tak szczerze powiem, że już na etapie podpisywania umowy z apteką zastanawialiśmy się nad zniesieniem opłat dla tych, którzy będą przyjeżdżać tylko po leki. Zrezygnowaliśmy z tego pomysłu, ponieważ musi być sprawiedliwie. Wszyscy, którzy wjeżdżają na teren szpitala płacą za możliwość parkowania. Zdaję sobie oczywiście sprawę z tego, że nieraz brakuje miejsc parkingowych. Jednak nic się nie da z tym zrobić. Nasz teren nie jest z gumy a zmotoryzowanych przybywa.
Płatne parkingi przy szpitalach praktycznie wpisały się w polski krajobraz już na stałe kilka lat temu. Szczególnie w dużych miastach już raczej nie da się bezpłatnie zaparkować przy żadnej lecznicy. Stawka godzinowa waha się od 3 do 4 zł. Na ogół stawka naliczana jest od każdej rozpoczętej godziny.
(zz)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.