Brukowa kostka do dziur w drogach
Przyjechaliśmy na miejsce po telefonach od mieszkańców pytających o to, dlaczego brukowa kostka wykorzystywana jest do łatania dziur w jezdniach. Już z daleka robotnicy zaczęli krzyczeć, że jest zakaz fotografowania.
– Nie może pan fotografować. Taki zakaz wydał dyrektor Zieleni Miejskiej – mówił jeden z pracowników.
Drugi robotnik wpadł na genialny pomysł i postraszył, że zadzwoni na policję.
– Zaraz tu przyjadą policjanci – usłyszeliśmy od pracownika Zieleni Miejskiej.
Poczekaliśmy. Policjanci nie przyjechali. Dlaczego temat kostki brukowej wzbudził na Popiełuszki takie emocje?
Mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy, nie mają wątpliwości, że brukowa kostka powinna być przeznaczona do utwardzania innych miejsc w mieście – naprawy dziurawych alejek i chodników, utwardzania parkingów. Jeżeli jest jej w nadmiarze, być może udałoby się utwardzić chociaż odcinek jednej z gruntowych dróg.
– Osiedla toną w błocie a oni pakują kostkę brukową w dziury w jezdni. To marnotrawstwo – mówi przechodzień, którego zapytaliśmy o zdanie.
Piesi, którzy byli świadkami chamskiego zachowania pracowników ZM – głównie brygadzisty – dziwią się, że dyrekcja zatrudnia takich ludzi.
– A co to, łatanie dziur w naszym mieście, to ściśle tajne prace? Przecież to jakiś absurd, że dziennikarze nie mogą robić zdjęć – mówił lokator pobliskiego bloku.
O zdarzeniu na Popiełuszki chcieliśmy porozmawiać z Adamem Kujawą, dyrektorem Zieleni Miejskiej. Kilka razy dzwoniliśmy do jego biura. Za każdym razem sekretarka informowała nas, że przełącza rozmowę. Pan dyrektor się jednak nie zgłaszał. Po czwartej próbie usłyszeliśmy.
– Niestety, pana dyrektora nie ma już w pokoju. Przekażę, że pan dzwonił.
Jak do tej pory nasza prośba o komentarz pozostała bez odpowiedzi.
(stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.